Na początku lat 90 odwiedziłem pewien kościół w Kalifornii o nazwie Celebration Center. Miejsce rozwijało się prężnie. Przez wiele lat odnotowywało przyrost rzędu 50% rocznie. Przychodzili tam ludzie bogaci, wykształceni i ekscentryczni, którzy zwykle nie chodzą do kościoła. Wielu z nich w nim pozostało.
Pracowało tam siedmiu pastorów. Każdego tygodnia kazania miał ten sam mówca. Zawsze podawał pożywny pokarm. Kościół posiadał dobrze rozwinięte służby m.in. dla byłych alkoholików, dla osób, które się przejadają, dla ludzi samotnych itd. Występowali tam wybitni muzycy, śpiewacy i aktorzy.
Podczas szczególnej części nabożeństwa zwanego Ogrodem Modlitwy wiele osób doświadczało uzdrowienia lub nawrócenia.
Już same opowieści o tym miejscu po moim powrocie do Polski spowodowało duchowe ożywienie wśród ludzi, którzy tego słuchali. Kościół wymaga wizji.
Maciej Strzyżewski
Często zaglądam na stronę Wody Życia, bo dwa razy w tygodniu. Kazanie ma ten sam pastor. Budynek jest nowoczesny. Program jest nowoczesny. Od razu widać, że prowadzący ten kościół ma wizję. Najważniejszym prowadzącym jest Jezus.