Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

O Marii, która umywała Jezusowi stopy

Zgodzicie się ze mną, że niektóre rzeczy w Biblii są dziwne. Np. to, że Maria obmyła stopy Jezusa łzami. Przydarzyło mi się kiedyś  brać udział w Wieczerzy Pańskiej, kiedy to mężczyzna myjący moje stopy pocałował je. To też było dla mnie czymś niezwykłym. Dla Marii Jezus był kimś bardzo ważnym. Nie obawiała się tego zrobić. Sądzę, że ja też musiałem w jakiś sposób być ważnym dla osoby, która zrobiła coś tak bardzo intymnego. Stopy w ogóle są taką dosyć intymną częścią ciała. M.in. dlatego mężczyźni umywają stopy mężczyznom, a kobiety kobietom.

Czytałem kiedyś artykuł w magazynie MINISTRY i były tam podane bardzo ciekawe spostrzeżenia ze szpitala w którym leczono ludzi bezdomnych:

– dwaj agresywnie zachowujący się pacjenci pod wpływem umywania im nóg zaczęli w trakcie tej czynności odnosić się do siebie z szacunkiem, ucięli sobie nawet bardzo sympatyczną rozmowę;

– przyjmowanie pacjentów do szpitala i wydobywanie od nich informacji najlepiej wychodziło właśnie w sytuacji, gdy pielęgniarki umywały im stopy;

– psychicznie chorzy też zachowywali się spokojniej, byli jakby bardziej „poukładani” gdy obcy im ludzie myli i dotykali ich stopy.

W Biblii mamy kilka wzmianek na temat umywania stóp: 1 Tm 5,10 – jest tam mowa o wdowach umywających stopy wierzących; 1 Sm 25,41 – Abigail umyła stopy ludziom Dawida. Z pewnością nie tylko kobiety umywały stopy, ale prawdopodobnie zajmowały się tym głównie one.

W znanej ewangelicznej historii o wybieraniu najważniejszej cząstki widzimy Martę, która krząta się w kuchni, dba o to, aby Jezus (i być może Jego uczniowie) mieli co włożyć do ust. Maria natomiast siedzi u stóp Jezusa. No właśnie… Nogi obmywano przed posiłkiem. Nie będzie w tym nic dziwnego, jeżeli założymy, że Maria mogła obmywać stopy Jezusa, gdy w tym czasie Marta przygotowywała kolację. W tym momencie zachowanie Marii na uczcie u Szymona faryzeusza zdaje się nabierać większego sensu. Przeczytajmy ten fragment:

„Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (Łk 7:36-38).

Jest tu mowa o „kobiecie grzesznej”… Nie mamy 100% pewności, że jest to Maria, ale prawdopodobnie tak było. Zapewne Marta przygotowywała posiłek, bo była w tym dobra. Nie wykluczone, że ludzie ją wynajmowali by przygotowywała jakieś większe przyjęcia. A ona umiała nie tylko dobrze ugotować, ale także przyozdobić stół, dobrać odpowiednie kwiaty, udekorować stół. Miała dobrą opinię w mieście. Maria dowiedziała się o tym przyjęciu. Nie była na nie zaproszona. Ale przecież dostanie się do środka nie było większym problemem. Mogła przecież użyć jakiegoś pretekstu, aby zobaczyć się z siostrą. Tak naprawdę chciała widzieć Jezusa. Miała wielką potrzebę, aby Go odpowiednio uczcić. Czy był lepszy sposób? I wtedy spotkała się z WYRZUTEM! Szymon oburzył się, że Jezus pozwala jej się dotykać. „Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła” (Łk 7,44).

Generalnie uważa się, że za czasów Jezusa praktyka ta była wykonywana przez niewolników, a na pewno już nie przez Żydów. Z pewnością były odstępstwa od tej reguły, niemniej to, co zrobiła Marii było na pewno czymś szczególnym. Musiało być coś niezwykłego w Jezusie, skoro Maria zdobyła się na taki czyn (ŁZY, WŁOSY, DROGIE PERFUMY). Prawdopodobnie wcześniej umywała stopy Jezusa u siebie w domu. Tym razem nie zniosła tego, że Jego stopy nie zostały obmyte, że tak potraktowano jej PRZYJACIELA.

Dlaczego akurat tego dnia Maria szukała Jezusa. Dlaczego tak bardzo chciała się z nim spotkać? Na pewno potrzebowała PRZEBACZENIA, OCZYSZCZENIA. Niestety, ciągle wracała do grzechu. Umyła Jego stopy, ponieważ tak wiele mu zawdzięczała. I nadal odczuwała głód. Tylko On mów mógł zaspokoić jej potrzeby. MUSIAŁA W NIM ROZPOZNAĆ KOGOŚ WYJĄTKOWEGO. NIE ZDOBYŁABY SIĘ NA NARAŻENIE SIĘ NA KPINY GDYBY BYŁO INACZEJ. Wiedziała, że jej czyn wywoła oburzenie. Ale nie dbała o to. Liczył się tylko ON! Wobec tego KIM JEZUS BYŁ DLA NIEJ? Czy rozpoznała w Nim Mesjasza? Zbawiciela? Kochającego Stworzyciela? A kim jest Jezus dla Ciebie?

Gdy apostoł Piotr, napełniony Duchem Świętym, zwiastował Żydom Ewangelię, poruszeni słuchacze zapytali: „Co mamy czynić, mężowie bracia? A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła” (Dz 2,37-39). Tak więc widzimy, że Jezus daje odpuszczenie grzechów. Tego m.in. Maria bardzo potrzebowała. Dalej, Jezus może dać Ducha Świętego, bez którego chodzi się jak po omacku.

I dalej apostoł Piotr powiedział: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). Jeśli szukasz zbawienia gdzieś poza Jezusem, niepotrzebnie tracisz czas.

Wiara w IMIĘ JEZUSA czyni cuda: „I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, imię to przywróciło siły” (Dz 3,16 BT). Tak więc Maria wybrała bardzo dobrą cząstkę. Dobrze zainwestowała!

Taki jest Jezus. Obietnica jest dla nas i dla tych, których Pan powoła: Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła.

Pytanie – czy wybrałeś takiego Jezusa? Czy za takim Jezusem chcesz chodzić? Takiemu Jezusowi służyć? Takiego Jezusa doświadczać? Brać za słowo? Jeśli tak, to chwała Panu! Jeśli nie, to może czas to zrobić! Niech Bóg cię błogosławi.

Tomasz Sulej

 

Reklama

5 comments on “O Marii, która umywała Jezusowi stopy

  1. Wiesiek
    01/04/2012

    Dotąd uważałem,że to jakiś dziwny obyczaj te umywanie stóp przez Wieczerzą, Należę do innej formacji niż większość na tym portalu. Poznałem kilka zborów adwentowych i nawet mi się podobały ,ale jakoś przylgnąłem do kościoła charyzmatycznego. W zborach do których chodziłem nigdy nie było tradycji obmywania nóg przed WP. Mój serdeczny przyjaciel wywodzi się ze środowiska tzw prostaczków gdzie ten obyczaj był zachowany a ja sam nigdy nie byłem na nabożeństwie w trakcie którego by to robiono. Artykuł ciekawy i godny zastanowienia. Pozdrawiam serdecznie

  2. Tom Sulej
    09/05/2011

    Nie, nie ma takiej pewności, ale wszystko wskazuje na to, że to chyba jedna i ta sama osoba 🙂

  3. Samantha
    07/05/2011

    „Czy mamy pewność, że Maria z Magdali (uwolniona od siedmiu złych duchów; prostytutka) to Maria z Betanii (siostra Marty i Łazarza)? ”

    Co z tym pytaniem, jaka jest na nie odpowiedź?

  4. Tomek
    17/04/2011

    Dziękuję za tę uwagę. Myślę, że nie ma tu żadnej sprzeczności. Może ja nie uwypukliłem tej myśli dostatecznie, ale też chodziło mi o to właśnie. Jej zamiarem na pewno było namaszczenie Jezusa kosztownymi perfumami. Gdy jednak zauważyła, że Jezusa nie potraktowano jako ważnego gościa (sługa nie obmył Mu stóp) nie wahając się postanowiła zrobić i jedno, i drugie.
    Swoją drogą – jak nietaktowny musiał być faryzeusz Szymon, skoro nie zaoferował Jezusowi obmycia stóp. Jest to niewiarygodne.

  5. Piotr
    17/04/2011

    Czy mamy pewność, że Maria z Magdali (uwolniona od siedmiu złych duchów; prostytutka) to Maria z Betanii (siostra Marty i Łazarza)? Zdaje się, że teorii w tej sprawie mamy całkiem sporo, a kształtowane były w zależności od potrzeb związanych z kultem… No, ale to w sumie mało istotne dla lekcji 🙂 Chciałbym tylko jeszcze odnieść się do jednego małego framentu z artykułu Tomka: „Prawdopodobnie wcześniej umywała stopy Jezusa u siebie w domu. Tym razem nie zniosła tego, że Jego stopy nie zostały obmyte, że tak potraktowano jej PRZYJACIELA.” Kiedy myślę, o tym, jak zachowała się wobec Jezusa, kiedy o tym myślę jako grzesznik, nie wydaje mi się, żeby Maria chciała w ten sposób oddać honory Mistrzowi, bo gospodarz domu tego nie uczynił. Myślę raczej, że tak dramatycznie potrzebowała wyznania grzechu i błagania o wybaczenie, że gdy tylko nadarzyła się sposobność, padła u Jego stóp i zapłaciła najwyższą w tym momencie dla niej cenę. Tylko, gdy nie lekceważymy naszego żalu za grzech, Dobry Bóg nam przebacza. (…) Słowo wyjaśnienia jeszcze: nie dyskutuję z autorem artykułu, nie uważam, że jestem mądrzejszy, zwyczajnie, dzielę się „swoją” lekcją płynącą z te historii. Dziękuję Bogu, że uczy nas tak różnorodnie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 17/04/2011 by in Tematy różne.
%d blogerów lubi to: