Najwierniejsi uczniowie szatana znajdują się pomiędzy najpoprawniej zachowującymi się ludźmi na ziemi. Wielu z nich doświadczyło zwycięstwa nad grzechem.
Niejednokrotnie obserwowałeś rozpromienione twarze młodych ludzi z ruchu Moona, którzy opowiadali o niewoli narkotyków i seksu zanim „boże zasady” „czcigodnego” Moona oświeciły ich.
Osoby z ruchu New Age informują z entuzjazmem, że wschodnie metody medytacji pozwalają im wejść w stan świadomości jaką posiadał Chrystus co objawia się w siłą do rzucenia palenia czy stania się wegetarianinem. Okultystyczna moc spływająca na medytacyjne pomieszczenia New Age nie jest jednak tą samą, która pochodzi od Ducha Świętego. Osoby z ruchu New Age i Moona nie wiedzą, że ich stan duchowy faktycznie jest gorszy niż wcześniej, zanim stali się „zwycięzcami”.
Ale dlaczego szatan pozwalana na zwycięstwo nad grzechem? Zanim do tego nawiążę to pragnę podkreślić, że autentyczne zwycięstwo nad grzechem jest podstawowym owocem Ewangelii. Bóg posiada potężną moc, którą pragnie nam ofiarować. Ale szatan też posiada moc! Poprzez swoje przebiegłe działania pragnie zapanować nad ludzkimi duszami. Na wszystko to co Bóg oferuje szatan ma podróbkę, nawet podróbkę zwycięstwa nad grzechem. Przeciwnik za wszelką cenę chce odciągnąć uwagę człowieka od krzyża. Dąży do tego, aby człowiek zaufał swojemu umysłowi i stracił zbawienie.
Szatan wie, jak bardzo prawdziwi wyznawcy Chrystusa tęsknią za całkowitym uwolnieniem od grzechu. Gdy pragniemy, aby Jezus wyciągnął nas z „dołu grzechu” szatan próbuje chwycić nas za rękę i wciągnąć do innego.
Pamiętasz faryzeuszy? Ci ludzie panowali nad swoimi ciałami do tego stopnia, że nawet pościli dwa razy w tygodniu. Jezus jednak twierdził, że owoce samodyscypliny oraz ich autorzy faktycznie pochodzą z piekła. „Panie, dziękuję Ci za to co czynisz w moim życiu”, modlił się Faryzeusz i gardził szczerym grzesznikiem, który prosił Boga o łaskę. Faryzeusz nie wiedział, że jego dusza znajduje się w niewoli demonów pomimo, że był wzorem pod względem zachowania.
Demony sprawiedliwości? Tak! Biblia ostrzega przed duchowymi nadgorliwcami, którzy uczą nas o Chrystusie, ale nie o Chrystusie, jako naszej nadziei. Ustami mówią o łasce, ale faktycznie swoim życiem głoszą uczynki ciała. Ci nauczyciele to podstępni pracownicy, imitujący apostołów Chrystusa. Sam szatan podaje się za anioła światłości. Nic więc dziwnego, że i jego słudzy podszywają się pod ludzi sprawiedliwych, ale źle skończą, gdyż polegają na swoich uczynkach (2 Kor 11,2-4; 13-15)
Metoda wilka w owczej skórze zwielokrotnia skuteczność szatana w zwodzeniu ludzi. Weźmy na przykład magię. W „Encyclopedia Americana” czytamy: „… rodzaj magii wywołujący szkodę jest często nazywany czarną magią albo czarami, a magia, która ma na celu pomoc np. uleczyć, często jest określana białą magią.” Jestem zaniepokojony wiedząc co kryje się pod tymi terminami. Miłośnikom zła diabeł oferuje czarną magię. Dla tych, którzy chcą czynić cuda bez Boga szatan oferuje białą magię. Nie ma znaczenia czy jest to magia biała czy czarna. Za pomocą obydwu szatan kontroluje ludzi.
W czasach Chrystusa Herod za sprawą demonów nikczemności zamordował Jana Chrzciciela z powodu swej pożądliwości. Z kolei faryzeusze za sprawą demonów sprawiedliwości zamordowali Jezusa w imię prawa. W latach swej świetności cesarze rzymscy byli playboyami w swoich pałacach, a biskupi Rzymu czcili mnichów na pustyni i głosili perfekcjonizm (jako oczyszczający ogień zstępujący z nieba).
Ten podwójny atak z przeciwnych krańców ma miejsce także i dzisiaj. W naszych kościołach demony nieprawości głoszą przyjemną Ewangelię, która idzie na kompromis z chrześcijańskim stylem życia i z naukami Bożymi, a demony sprawiedliwości zachęcają do posłuszeństwa i zwycięstwa z dala od wdzięczności Bogu i bezpieczeństwa w Jezusie.
Chrystus jest jedyną drogą, prawdą i życiem. Jakakolwiek nauka czy styl życia, który zaprzecza temu jest nauką szatana.
Ostatnio rozmawiałem z pewnym wyznawcą, który opowiedział mi o tym, jak szatan dał mu zwycięstwo nad grzechem. Poprzez czytanie publikacji głoszących perfekcjonizm został pochłonięty przez chęć posiadania bezgrzesznego charakteru godnego nieba. Otrzymał siłę, która pozwoliła mu zapanować nad każdym grzechem z jego listy. Stał się bardzo oschły. Miejsce miłości, radości i pokoju zajął duch krytyki i osądzania. W tym czasie wewnętrzny głos powiedział mu, aby wyszedł z kościoła i przyłączył się do grupy „bezgrzesznych”. Bardzo zaangażował się w ich działalność. Jednak w pewnym momencie jego oczy otworzyły się i dostrzegł mechanizm manipulacji. Kiedy ocknął się, pobiegł pod krzyż Golgoty po uwolnienie od demonów sprawiedliwości. Obecnie z powrotem jest w kościele. W dalszym ciągu jest posłuszny Bożym przykazaniom, ale teraz jego nadzieja jest oparta jedynie na krwi Jezusa i Jego sprawiedliwości. Żona tego człowieka opowiedziała mi jak trudno było żyć z człowiekiem, który osiągnął doskonałość. Zauważyła, że jego duchowa siła była czerpana ze źródeł pozaziemskich. Ciekawe jest to, że pomimo zadziwiających zwycięstw nad codziennymi pokusami przestał być kochającym mężem, a Jezus powiedział: „Po owocach poznacie ich”. Podstawowym owocem Ducha Świętego jest „miłość, radość, pokój” Gal 5,22. Prawdziwy duch Boży wyraża się zawsze w radości i pokoju, który wypływa z wiary w Jezusa. „A Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję.” Rz.15,13
Bóg oferuje swojemu Kościołowi zwycięstwo nad grzechem. Odrzućmy pokusę szatana i wyjdźmy z rozgrzanego kotła, w którym znajdują się w demony niegodziwości razem z demonami sprawiedliwości i zwróćmy się ku Chrystusowi, naszej jedynej nadziei.
Martin Weber
Martin Weber jest emerytowanym pastorem. Przez wiele lat był zastępcą redaktora naczelnego magazynu dla kaznodziejów „Ministry”. W lecie 1993 był mówcą na Campie w Zatoniu.