Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

Smak tajemnicy

Bóg zakrywa przed nami pewne obszary swojej rzeczywistości, ale jedynie po to, aby dać nam możliwość ich odkrycia.

Ewangelia oparta na intelekcie prowadzi do niebezpieczeństwa tworzenia sobie Boga podobnego do nas samych, dopasowanego do naszych poglądów. Podczas poszukiwania odpowiedzi czasami odrzucamy to co nie mieści nam się w głowie. W rezultacie, to co niezrozumiałe traktowane jest jako coś nie do przyjęcia, a nie jako skarb, który można odszukać. Odkrywanie tajemnic jest przywilejem chodzenia z Chrystusem i stanowi fascynującą przygodę. Droga wiary to życie zgodne z objawieniem tego czego nie jesteśmy w stanie wyjaśnić. Dlatego właśnie chrześcijaństwo nazywane jest „wiarą”.

Wierzący często odrzucają lub osłabiają swoje powołanie dla wygody, aby żyć bardziej przewidywalnym życiem. Jeżeli jednak pozwalamy naszemu rozumowi wziąć górę nad tym co Bóg objawia to znaczy, że żyjemy w ciele. Chrześcijanie, którzy są posłuszni Bogu jedynie w zakresie zagadnień, które są dla nich zrozumiałe poddają w ten sposób Boga swojemu osądowi. Faktycznie jednak to nie Bóg jest poddawany próbie, lecz my sami.

Prawdziwe branie na siebie krzyża to posłuszeństwo temu co zostało objawione nawet jeżeli nie potrafimy tego teraz całkowicie zrozumieć. Bycie posłusznym tylko wtedy, gdy widzimy dokąd coś zmierza to nie posłuszeństwo. Posłuszeństwo niesie ze sobą koszt. Przyjmowanie tego co Bóg pokazuje i bycie mu posłusznym jest wielkim zaszczytem. Bycie wierzącym w kulturze niewiary jest wielkim zaszczytem. Żaden chrześcijanin nie powinien pozostać obojętnym na Boże pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8) Ofiarowałem Bogu moje serce, aby przez życie w wierze, stać się ofiarą Jemu przyjemną.

Siła zgorszonego intelektu

Gdy Jezus poczuł, że nadszedł czas, aby usługiwać w swoim rodzinnym mieście, Nazarecie, poszedł do synagogi. Gdy zaczął nauczać słuchacze byli zaskoczeni Jego mądrością. Byli też pod wrażeniem uzdrowień, które widzieli. Ale gdy zdali sobie sprawę, że znają Go, że widzieli jak dorastał, zgorszyli się w swoich „umysłach”. „Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Maria, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko? I powątpiewali o Nim.” (Mt 13,55-57)

Nie byli zgorszeni w normalnym tego słowa znaczeniu. Nie zraniono ich uczuć, ani nie byli rozgoryczeni. Po prostu nie potrafili rozwiązać tego równania. Pomimo, że Jezus czynił wielkie cuda i wykazywał niespotykaną mądrość, jego rodacy nie ulegli Mu. Zamiast tego ​​zatwardzili swoje serca i odrzucili Go. Ich postawa nie pozwoliła Jezusowi dokonać wśród cudów i nauczać z mocą. Posiadanie pytań jest rzeczą naturalną, ale trzymanie Boga jako zakładnika tych pytań już nie. Czasami tworzymy warunki do samospełniającego się proroctwa. Gdy mówimy, że Boża moc nie działa w naszych czasach to tym samym zabieramy Bogu możliwość pokazania, że jest inaczej.

Brak zrozumienia jakiejś kwestii nie jest złem, ale ograniczenie życia duchowego do tego braku jest niewłaściwe. Brak dojrzałości nie pozwala osiągnąć charakteru Chrystusa. Bóg odpowiada na wiarę i nie dostosowuje się do czyjejś niedojrzałości. Dojrzałość wymaga przyjęcia całym sercem tego, czego nie rozumiemy. W tym wyraża się okazanie wiary.

Głusi modlący się za głuchymi

U mojego najstarszego syna, Erica, stwierdzono 90% ubytek słuchu w obu uszach. Chłopiec ma jednak niesamowity dar życia. Świetnie funkcjonuje w „świecie słuchu” i nigdy nie musiał uczyć się języka migowego. Jego przystosowanie do życia jest zadziwiające, a jego poczucie wartości w ogóle nie uległo zaniżeniu ze względu na niepełnosprawność. Eric jest kierownikiem ewangelizacji w naszym zborze.

Kilka lat temu pościłem i modliłem się o jego uzdrowienie. Bóg bardzo wyraźnie powiedział mi, że go uzdrowi i że zobaczę to jeszcze za mojego życia. Traktuję to jako Słowo nie na nieokreśloną przyszłość, lecz na dziś. Jednak bez pomocy aparatu słuchowego Eric w dalszym ciągu nie słyszy.

Uzdrowienie słuchu jest jednym z najczęstszych cudów jakie obserwuję na spotkaniach w naszym kościele. Najciekawsze jest to, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy Eric kładł ręce na dwie osoby, które były głuche i Bóg otworzył ich uszy. Dlaczego one zostały uzdrowione, a on nie? Nie wiem. Wiem natomiast, że umysłowe zgorszenie, które mogłoby się pojawić pod wpływem tego zdarzenia na pewno byłoby przeszkodą dla jego uzdrowienia, a tego nie chcemy. Eric i ja w dalszym ciągu będziemy żyć i odkrywać tajemnice Boga wiedząc, że przez cały On jest doskonały w swojej wierności i dobry ponad miarę. On jest godny naszego zaufania.

Proces uczenia się

Nigdy nie zapomnę chwil, w których Bóg zaczął otwierać przede mną swoje Słowo. Kiedy czytałem Biblię moje serce podskakiwało z radości z powodu bogactwa w niej zawartego. Moja duchowa natura uczyła się, ale mój intelekt musiał jeszcze poczekać. W wyniku spotkań z Bogiem i nadprzyrodzonymi doświadczeniami inicjowanymi przez objawienie Bożego Słowa intelekt „rozciąga się”. Poznanie Słowa które nie prowadzi do osobistego spotkania z Bogiem czyni nas coraz bardziej religijnymi, co sprawia, że przyjmujemy zewnętrzne standardy, ale nie przyjmujemy ich duchowej natury. Bóg nie przeciwstawia się intelektowi. On go stworzył, aby stanowił dopełnienie ducha.

Bóg przeciwstawia się natomiast nie odnowionemu intelektowi, który jest w stanie wojny z duchem z racji swojej niezdolności do bycia Mu posłusznym. Wierzący, który kieruje się swoim chrześcijańskim życiu jedynie intelektem jest cielesnym człowiekiem, przed którym ostrzegał ​​apostoł Paweł. Umysł może poprowadzić jedynie do religii czyli formy bez mocy. W takim przypadku staniemy się kimś takim jak Ismael, a nie jak Izaak.

Ważne jest, aby zrozumieć proces duchowego uczenia się. Nasz duch powinien być tam, gdzie jest Duch Święty. Duchowy człowiek żyje i ma się dobrze kiedy jest gotowy do przyjmowania od Boga objawienia. Kiedy jednak człowiek filtruje wszystko przez swój intelekt i usuwa to co na pierwszy rzut oka nie jest logiczne to przy okazji odrzuca wiele z tego czego naprawdę bardzo potrzebuję. Tylko to co wykracza poza granice zrozumienia może odnowić nasz umysł.

Kiedy możemy uczyć się o prawdziwym głosie i obecności Pana, przestańmy popadać w paranoiczny lęk przed zwiedzeniem. Najbardziej zwiedzeni są ci, którzy boją się zwiedzeń. Zaufali oni swojej ograniczonej logice i sądzą, że ona jest w stanie zapewnić im bezpieczeństwo, co samo w sobie jest już zwiedzeniem. Osoby te zwykle stawiają swoje życie jako jedyny wzór chodzenia z Bogiem i krytykują tych, którzy pragną poznać więcej niż oni.

Nasze serce może zaakceptować zjawiska, których nasz rozum nie jest w stanie. Serce może zaprowadzić nas tam, gdzie nasza logika nigdy by nas nie doprowadziła. Cech takich jak odwaga czy męstwo nikt nie przypisuje sile ludzkiego rozumu. Odwaga pochodzi z wnętrza i wywiera wpływ na umysł. W ten sam sposób prawdziwa wiara wpływa na umysł. Wiara nie pochodzi z naszego zrozumienia. Pochodzi z serca. Wierzymy nie dlatego, że rozumiemy, ale rozumiemy dlatego że wierzymy. Kiedy nasz umysł będzie prawdziwie odnowiony to co niemożliwe będzie wyglądać na logiczne.

Krzyż intelektu

To czego nie możemy pojąć jest czasami tak samo ważne jak to co rozumiemy. Jedną z takich spraw jest posłuszeństwo w chwilach kiedy pojawiają się pytania i okoliczności, które wydają się być sprzeczne z tym co Bóg objawia. Wielu chrześcijan ponosi jednak w tym miejscu porażkę i zaczyna sprowadzać Biblię do poziomu swojego doświadczenia. Robią tak, aby poczuć komfort. W ten sposób jednak idą na kompromis – kompromis między ich rozumem, a nauczaniem Pisma Świętego. Naszym celem powinno być podniesienie w pełni standardu naszego życia do standardu Słowa Bożego.

Uchwycenie się objawienia Bożego z jednej strony, a z drugiej strony tego co jeszcze dla nas niezrozumiałe formuje krzyż. Jest to krzyż, który każdy kto jest spragniony czynienia dzieł Jezusa, będzie musiał ponieść. Bóg musi zadać gwałt naszej logice, aby uwolnić nas od zwiedzenia polegającego ufaniu swojemu rozumowi.

Bóg chowa skarby, aby zostały znalezione

Gdy moje dzieci były małe chowaliśmy przed nimi pisanki, aby potem mogły je znaleźć. Stopień trudności poszukiwań był zawsze zależny od wieku i możliwości dzieci. Nigdy nie szliśmy na dwór, aby wykopać metrowy dół i ukryć tam czekoladowe jajko w nadziei, że nasz dwulatek je znajdzie. Kiedy dzieci były malutkie kładliśmy jajko na stole lub na krześle, a gdy podrosły utrudnialiśmy im nieco zadanie, ale nigdy do tego stopnia, żeby jego znalezienie stało się niemożliwe. Rodzice cieszą się, gdy widzą entuzjazm dziecka i uwielbiają patrzeć ile radości sprawia maluchom proces szukania. Dzieci cieszą się poszukiwaniami i zachwytem rodziców, gdy skarby zostają znalezione „Szukajcie, a znajdziecie. . .” Ta ciekawość i radość odkrywania mają być częścią tego co zamyka się w słowach „szukajcie naprzód królestwa” oraz „przyjmijcie królestwo jak dziecko.”

„Chwałą Bożą jest rzecz ukryć, a chwałą królów rzecz zbadać.” (Przysłów 25,2)

Ludzie zastanawiają się dlaczego Bóg nie zawsze komunikuje się w bardziej otwarty sposób np. słyszalnie czy z widocznymi znakami, itp. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale Biblia pokazuje, że zakrywanie spraw w większym stopniu oddaje Mu chwałę niż czynienie ich łatwo dostępnymi. Ze wstępu do przypowieści o ziarnie i siewcy dowiadujemy się, że Jezus nie tylko używał przypowieści jako ilustracji, ale także, aby zakryć prawdę tak, aby tylko głodni mogli zrozumieć.

Zakrywanie objawienia przed tymi, którzy nie są głodni prawdy jest wyrazem Bożej miłości, bo jeśli nie pragną poznania to jest prawdopodobne, że nie będą mu posłuszni, gdy się o nim powiedzą. Objawienie zawsze niesie ze sobą odpowiedzialność, a głód przygotowuje serce do udźwignięcia ciężaru tej odpowiedzialności. Bóg nie objawia swojej rzeczywistości przed niektórymi ludźmi, aby uchronić ich przed ceną odpowiedzialności wynikającej z obowiązku jakie objawienie by na nich nałożyło. Dlatego Bóg ukrywa swoją wiedzę, ale nie przed nami, lecz dla nas!

Jest jednak jeszcze druga część tego cytatu – „chwałą królów jest rzecz zbadać!” Jesteśmy królami i kapłanami naszego Boga. Nasza królewska tożsamość roztacza największy blask, gdy badamy to co ukryte z wiarą, że mamy prawo to odkryć. Tajemnice są naszym skarbem. Nasze panowanie, nasza rola w rządzeniu i królowaniu z Chrystusem przejawia się przede wszystkim w szukaniu u Niego odpowiedzi na pytania dotyczące otaczającego nas świata.

Jezus im odpowiedział: „Wam dane jest poznać tajemnice królestwa niebieskiego, a im nie.” (Mt 13,11) Jako wierzący mamy prawo dostępu do Bożych tajemnic. To co ukryte czeka na nas, abyśmy to odkryli. To jest nasz skarb.

Bill Johnson

2 comments on “Smak tajemnicy

  1. pan white
    05/10/2012

    Amen

  2. polinka
    22/10/2011

    Bardzo podobalo mi sie stwierdzenie, ze Bog ukrywajac przed nami pewne rzeczy robi to tak naprawde z milosci, bo swiadomosc Boga i Jego mocy niesie za soba konieczjosc dokonania wyboru. Nigy tak o tym nie myslalam, ale rzeczywiscie tak jest. Dziekuje Bogu, ze otwiera moje oczy na to czym jest prawdziwe uczniostwo, bez udawania, wybierania tego co nam pasuje. Bog jest Bogiem cudow a doswiadczenie Jego chwaly powinno byc naszym najwiejszym pragnieniem. Panie, ja pragne!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 08/10/2011 by in Najważniejsze teksty, Tak warto żyć.
%d blogerów lubi to: