Prezentujemy zdjęcia z warsztatów poświęconych służbie uzdrawiania, które odbyły się w Zakościelu w dniach 14-16.10.2011 . Galeria została umieszczona dzięki talentowi i uprzejmości Tomka O.
Jeżeli brałeś udział w warsztatach to podziel się swoimi wrażeniami z nich w komentarzach pod zdjęciami.
Ale zostałam doładowana tymi doświadczeniami i komentarzami. Człowiek robi coś bo czuje że to słuszne czasami całymi latami i nie słyszy żadnego pozytywnego komentarza ze strony ludzi a opiera się jedynie na przeświadczeniu o Bożej woli, ale w końcu nadchodzi moment gdy inni ludzie zaczynają wyrażać wdzięczność i zaczynają rosnąć w Panu. Lubię takie prezenciki od mojego Boga! NIE TE SPOTKANIA SIĘ NIE SKOŃCZĄ ALE PRZEKSZTAŁCĄ W OLBRZYMI DUCHOWY RUCH PROWADZĄCY DO PRZEBUDZENIA CAŁEGO NARODU! Nie mogę się już tego doczekać!
Mam nadzieję że to początek czegoś większego…. Ja również chciałbym należeć do takiego zboru, ale gdy patrzę na Jezusa to widzę że On na początku był sam, ale nie patrząc na innych rozpoczął to dzieło. Być może brakuje nam wiary. Szkoda tylko że znów trzeba czekać kilka miesięcy na kolejne spotkanie. Nie pozwólmy, aby te spotkania z takiego czy innego powodu kiedykolwiek zostały zaniechane.
Na warsztatach doświadczyłem niesamowitego dotyku Boga, jednego z mocniejszych w moim życiu. I to jest najlepsza rzecz z całego spotkania. Czułem jak Bóg fizycznie przychodzi do mnie. A jak Bóg jest blisko, we mnie, to wszystko zmienia swoje znaczenie. Poza tym dużo wiedzy co do służby, jak się modlić z ludźmi, o ludzi, praktycznych porad, doświadczeń, przykładów. A całość w gronie niesamowitych ludzi, idących za Bogiem z pasją. Polecam na przyszłość wszystkim, którzy się wahają.
Od spotkania czuję duże zmiany w moim życiu. Jedno z doświadczeń. Którejś soboty późno wracałem do domu. Spotkałem chłopaka z osiedla, którego dawno nie widziałem, bo był w więzieniu. Wiele lat spędził w poprawczakach. Jest także alkoholikiem. Miał problemy z narkotykami. Kilka razy próbował popełnić samobójstwa. Porozmawialiśmy przez chwilę i powiedział, że u niego jest nieciekawie, bo ma problem z nogą, a także noczekuje na kolejny wyrok, by znów iść do więzienia. Rozmawialiśmy długo. Zaproponowałem mu modlitwę, ale odmówił, gdyż miał uraz do Boga o śmierć samobójczą ojca i siostry. Po pewnym czasie jednak zaproponowałem ponownie i wtedy się zgodził.
W czasie modlitwy wyraził skruchę za swoje winy i przyjął Jezusa do swojego serca. Później zapytał mnie czy pilnowałem kiedykolwiek małe dziecko? Odpowiedziałem, że tak. A on na to: „Jak stracisz je z oczu to czujesz niepokój. Ja teraz czuję coś takiego”. Odpowiedziałem mu bez zastanowienia, że to Bóg go powołuje.
Dwa dni później spotkałem go ponownie. Szczęśliwy powiedział mi, że dostał wyrok uniewinniający w sprawie, w której był przekonany że znów będzie siedział. Powiedział, że to musiał być cud i że to modlitwa zadziałała.
Ale mocne doświadczenie! Sobota wieczór to czas, w którym wydaje się że ludzie grzeszą więcej niż w pozostałych dniach tygodnia. Dużo zła się wtedy dokonuje, a Ty tam na ulicy modlisz się za upadłym gościem, którego Bóg natychmiast dotyka i silne doświadczenie z Nim. Piękne i wspaniałe. Nic mi więcej już nie trzeba.
A dlaczego znowu to wznoszenie rączek?
To taka niezbyt wygodna pozycja, która jest wyrazem poddania Bogu i oczekiwania pomocy od Niego. Biblia w wielu miejscach mówi, aby to robić: „Podnoście ręce ku świątyni i błogosławcie Pana!”- Ps.134,2
Warto samemu spróbować, aby sprawdzić jakie ma to znaczenie.
A gdzie moja Kalinka???
Dla mnie ludzie, którzy przyjeżdżają na Weekendy dla Jezusa do Zakościela czy innych miejsc tworzą idealny zbór, w którym mogę doświadczyć wspólnoty z ludźmi i Bogiem, gdzie zaspokojone są wszelkie potrzeby mojego serca, duszy i umysłu. Chciałbym należeć do takiego zboru na codzień. Ostatnie spotkania były najmocniejsze z dotychczasowych. Byłem bardzo zbudowany i nakarmiony. Czekam na następne.