Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

Skuteczna ewangelizacja

Kościół nieustannie poszukuje sposobu, dzięki któremu uda mu się dotrzeć z ewangelią do jak najszerszej części społeczeństwa. Realizacja kolejnych pomysłów w ostatnich latach nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Istnieją jednak miejsca na ziemi, gdzie ewangelia kwitnie. Dzieje się to wszędzie tam, gdzie w sposób nieskrępowany Bóg może działać poprzez swoich pracowników. Może warto sięgnąć po przykład tych, którym wychodzi?

Niemoc kościoła

Nietrudno zauważyć, że kościół w krajach zachodu jest w zastoju czy nawet w regresie. Można to tłumaczyć obojętnością ludzi na Boga, ale można to także tłumaczyć duchową zapaścią kościoła. Przyglądając się kolejnym pomysłom na ożywienie kościoła można zauważyć, że pomimo różnorodności form, wszystkie one są faktycznie tego samego typu. Za ich pomocą próbujemy stworzyć warunki, w których przekonamy człowieka, że rzeczywistość, która go otacza, jest inna niż mu się dotąd wydawało. Jednak z roku na rok nasze wysiłki spotykają się z coraz mniejszym odzewem. Musimy coś zmienić w naszym podejściu do misji.

Niepełne posłuszeństwo

Naszej pracy misyjnej przyświeca nakaz Jezusa Chrystusa. Znamy go i cytujemy innym, aby zachęcić ich do pracy dla Boga. Zastanawiający jest jednak fakt, że pod uwagę bierzemy jedynie początek nakazu Mistrza podczas, gdy zupełnie nie zauważamy dalszej jego części. Początek nakazu mówi o głoszeniu ewangelii. Bierzemy go sobie do serca i wkładamy wiele energii oraz środków w druk ulotek, książek, organizację wykładów oraz chodzenie od domu do domu. Natomiast części, która brzmi: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” nie tylko nie praktykujemy, ale wręcz jej zakazujemy. A pełna wypowiedź Jezusa nie bez powodu brzmi: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” Mt 10,7-8. Tymi słowami Jezus zilustrował na czym polega głoszenie ewangelii, która ma się objawiać zarówno w informacji jak i w praktyce.

Nowy, stary kierunek

Istnieje pilna potrzeba powrotu do biblijnego zrozumienia i praktyk w zakresie ewangelizacji. Pójście w stronę duchowego wyposażania pracowników oprócz dotychczasowego, programowego, jest tym czego kościół zachodu w chwili obecnej potrzebuje najbardziej. A argumentem, że jest to właściwy kierunek, są doświadczenia z krajów azjatyckich, afrykańskich i południowoamerykańskich.

Doświadczyła tego Heidi Baker, która po latach posuchy w ewangelizacji programowej w Mozambiku, w ciągu krótkiego czasu założyła tam 8,000 zborów, liczne szkoły, sierocińce i kliniki, po tym jak została ochrzczona w Duchu Świętym. Wówczas zaczęła usługiwać w Bożej mocy w wyniku czego ludzie zaczęli masowo nawracać się do Boga, a wielu z nich zostało uzdrowionych.

Podobnie dzieje się w kościele adwentystycznym tam, gdzie jest on posłuszny nakazowi Jezusa. Posłuchajmy niezwyklego wywiadu przeprowadzonego przez Teda Wilsona, przewodniczącego Generalnej Konferencji KADS, z Johnem Rathimarajem, przewodniczącym Wydziału Południowej Azji KADS, który jest dobrym tego przykładem.

Po wysłuchaniu tego budującego doswiadczenia nasuwa się kilka ważnych pytań: Co przydarzyło się człowiekowi głuchoniememu po tym jak misjonarze modlili się za nim? Jakie znaczenie miało to uzdrowienie dla mieszkańców okolicznych wiosek? Co by się stało, gdyby misjonarze nie poszli tam i nie modlili się na nim? Warto postawić jeszcze jedno kluczowe pytanie: Jak wyglądałaby modlitwa za głuchoniemego, gdyby misjonarze wierzyli, że Bóg dzisiaj nie działa w taki sam sposób jak to robił dawniej oraz mieli przekonanie, jakie posiada obecnie wielu chrześcijan, a mianowicie, że w naszych czasach cudów dokonuje wyłącznie szatan?

Czynienie niemożliwego

Ale jak uzdrawiać chorych? Przecież to jest niemożliwe. Zgadza się. Nie w tym jednak problem, że uzdrawianie nie jest dla nas możliwe, ale problem leży w tym, że całą resztę jesteśmy w stanie zrobić bez Niego. Chętnie podejmujemy działania, które nie wymagają Bożego wsparcia i mocy, a niechętnie wchodzimy na obszary, gdzie konieczne jest pełne poddanie się Jemu.

Zawsze, kiedy jesteśmy posłuszni działaniu Ducha Świętego pojawiają się Jego dary, znaki i cuda, a wówczas sprawy bardzo przyspieszają i kościół wzrasta. Widzimy to na przykładzie Jezusa. „Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam.” J 4,39 W tym przypadku słowo wiedzy, które otrzymał Jezus otworzyło całą okolicę na Boga. Po to są właśnie dary, znaki i cuda.

Inna korzyść ze służby w Bożej mocy jest taka, że ludzie nawracają się do Boga, a nie do kościoła, co sprawia, że przychodzące osoby nie zapełniają jedynie ławek w kościele, ale przede wszystkim stają się uczniami, którzy idą dalej.

Ostatnie poselstwo

Jezus nie zamierzył, aby Jego kościół był wypełniony intelektualistami krytycznymi względem kościoła powszechnego. Bóg pragnie w swoim kościele ludzi nawróconych, którzy oddali Mu swoje serce. Tym co najpełniej pociąga człowieka do Boga to poznanie Jego charakteru i bezwarunkowej miłości. Ta myśl powinna być naszym głównym poselstwem w czasach końca jak to zapowiedział Ozeasz: „Potem synowie Izraela nawrócą się i znów będą szukać Pana, swojego Boga, i Dawida, swojego króla, i w dniach ostatecznych z bojaźnią zwrócą się do Pana i jego dobroci” Oz 3,5.

Maciej Strzyżewski

 

Artykuły podobne:

Niesamowita moc modlitwy

Nabożeństwo w hipermarkecie

Powolaniedo slużby w Bożej mocy

Uzdrowienie fizyczne materialy

6 comments on “Skuteczna ewangelizacja

  1. Maciek
    29/06/2012

    Jeżeli pojawią się setki czy tysiące ludzi pragnących pójść za Bogiem to myślę, że wówczas zwykli członkowie zboru zostaną poproszeni do chrzczenia ich, aby pomóc. Póki co problemem jest brak tych ludzi i niewielkie nasze zaangażowanie, aby było inaczej.
    Wczoraj moja 9-cio letnia córka zapytała mnie: „Czy nie lepiej byłoby, gdybyś w końcu zaczął modlić się za chorymi zamiast jedynie pisac o tym? Opisujesz doświadczenie innych i żyjesz ich sukcesem zamiast sam wziąć się do pracy.” Niestety, ale chyba miała rację. Od wczoraj mam wiele do myślenia.

  2. Maciek
    28/06/2012

    Byłem kiedyś na nabożeństwie, podczas którego miał miejsce chrzest. Była to piękna uroczystość. Wiele osób podjęło decyzję oddania życia Bogu. Chrztu udzielały osoby, które je zapoznały i przygotowywały do życia z Bogiem. Czasami wokół basenu stała grupa przyjaciół, która wspólnie prowadziła tę osobę. Było to bardzo budujące doświadczenie.

    Byłem też na chrzcie, gdzie chrzcący ewidentnie realizował w ten sposób swoje ambicje przywódcze i było to wyraźnie widać. Chciał mieć swój zbór, swoje stadko i być w nim pastorem więc chrzcił ludzi. Jedna z tych osób w trakcie zanużenia była podpita. Wkrótce lider zostawił swoją żonę oraz dzieci i z inną kobietą uciekł za granicę.

    To dwa skrajne przypadki, które pokazują jednak, że problem jak zwykle jest złożony.

    Co zrobić, aby działo się tak jak w pierwszym przykładzie, a nie pojawiały się historie takie jak w drugim, bez bycia posądzonym o ducha kontroli?

  3. Wiesiek
    27/06/2012

    Wpierw powinniśmy słuchać Boga niż ludzi i skoro On się przyznaje do nas przez uzdrowienia i inne znaki to trzeba iść tą ścieżką-Jego ścieżką. Podział na laikat i elitę znamy już- choćby z KK i trzeba by powrócić do starej biblijnej zasady „powszechności kapłaństwa”. Pozdrawiam serdecznie:)

  4. Jacek Sadowski
    27/06/2012

    W Mateuszu 28,19 jest kolejne polecenie, którego też nie wykonujemy: ”Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”.

    Pierwszą część polecenia dotyczącą pójścia i czynienia rozumiemy i wykonujemy na różne sposoby, a co z drugą? Dlaczego nie chrzcimy? Dlaczego mamy związane ręce przez prawo zborowe, wyjęte z tradycji kościoła powszechnego, dopuszczające wykonywanie polecenia Pana Jezusa tylko przez określone osoby. Co z powszechnym kapłaństwem? Byłem w sobotę uczestnikiem chrztu naszej siostry z Olsztyna. Pragnęła być ochrzczona przez brata, wykonującego posługę pastora w kilku zborach warszawskich, który nie ma jednak prawa udzielania chrztu. Z innych ust dowiaduję się, że kościół zakazuje posługi wypędzania demonów.

    W naszym zborze modlimy się o chorych i kładziemy na nich ręce. Z kilku obecnych ostatnio usługujących pastorów żaden nie nałożył rąk, a jeden nawet odmówił nawet modlitwy. Nie rozumiem tego. Co z zasadą Biblia i tylko Biblia?

    • pragnący
      27/06/2012

      Możemy i powinniśmy to robić gdyż w przeciwnym razie pytanie które zadał Piotr przełożonym czy bardziej należy słuchać Boga czy ludzi jest skierowane do nas i stawia nas w sytuacji na sądzie nie do pozazdroszczenia…Podział na laikat i duchowieństwo jest wytworem upadłego kościoła z inspiracji księcia upadłych aniołów

    • K. Waszczuk.
      28/06/2012

      Amen Bracie! Niedługo nadejdzie dzień, że wybór będzie między Biblią, a ludzkimi pomysłami. No i trzeba będzie podjąć decyzję. Inaczej nic się nie zmieni i tylko pozostanie nam polemika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 27/06/2012 by in Tak warto żyć.
%d blogerów lubi to: