Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

Skarby Królestwa

Nie jest trudno dostrzec wady drugiego człowieka. Nie trzeba też być prorokiem, aby zobaczyć jego upadki, ale potrzeba Bożego wzroku, aby ujrzeć w tym człowieku cud.

korona

Królestwo Boże

Jezus w swoim nauczaniu bardzo dużo czasu poświęcał na wyjaśnianie czym jest Królestwo Boże. Zależało mu na tym, aby ludzie posiadali właściwy obraz tego, kim jest Bóg i jak wygląda rzeczywistość pod Jego panowaniem.

Królestwo Boże to przestrzeń, w której w pełni manifestuje się Boży charakter i panowanie. Wielu jednak ludzi, patrząc na świat wokół nich mówi, że Bóg jest zły, niemiłosierni i dziwny. Wiedząc, że Bóg stworzył świat dochodzą do wniosku, że to właśnie Bóg jest sprawcą całego zła, które oglądają.

Jezus przyszedł również po to, by wytłumaczyć nam jak to jest, gdy Bóg naprawdę zasiada na tronie. Uzdrawiał, wypędzał demony, wskrzeszał, aby pokazać, że Królestwo Boże to pokój, sprawiedliwość, zdrowie, radość i życie. Jego przypowieści koncentrowały się na Królestwie Bożym, wymiarze, gdzie panuje Bóg, Ojciec. Jeżeli nauczymy się obserwować jakie prawa rządzą w Bożym Królestwem, to znajdziemy klucz do pełni życia. Jest wiadome, że gdy skoczymy z wysokości 10 metrów to z pewnością połamiemy nogi i Boża miłość oraz dobroć nie będą miały tutaj nic do rzeczy. Łamiąc prawa fizyki musimy liczyć się z określonymi nieprzyjemnymi skutkami. Łamiąc natomiast duchowe prawa możemy się spodziewać, że spotkają nas duchowe konsekwencje. Dlatego ważne jest, abyśmy uczyli się duchowych praw i sposobów Bożego działania, jakie obowiązują w ramach Królestwa Bożego.

Boża rodzina

Jezus nazywał Boga Ojcem. Niby to fakt oczywisty, a jednak wiele się pod tym kryje. Skoro jest On Ojcem to także naszym, a jeżeli my jesteśmy Jego dziećmi to stanowimy rodzinę. W kościele często nazywamy się braćmi i siostrami, ale czy naprawdę tak się traktujemy? Spoglądanie na kościół jako na wspólnotę wierzących, w której panują więzy rodzinne pomoże zrozumieć, jak kościół powinien wyglądać. Dzieci, które są kochane przez Ojca nie konkurują ze sobą, nie muszą niczego nikomu udowadniać, nie zazdroszczą sobie nawzajem, nie boją się o swoją przyszłość, nie muszą starać się o pozycję, prezenty, przywileje czy uznanie w oczach innych.

Nagroda proroka

Budowanie kościoła polega na tym, że zbudowany Bożą miłością, buduję i umacniam innych. Przejawia się to w udzielaniu innym konkretnej pomocy, ale też tym, że te osoby cieszą się moją obecnością. Oznacza to, że rodzina pomaga mi się rozwijać, ale rozwijam się również wtedy, gdy nauczę się cieszyć sukcesami innych. Jako matka mam niesamowitą radość, gdy któraś z moich dziewczynek cieszy się, gdy dostaje prezent albo uda się jej wygrać zawody. W tym przypadku nie odnoszę żadnej korzyści osobistej, ale miłość do moich dzieci pozwala mi odnosić korzyści z powodu ich szczęścia. Wierzę, że musimy się nauczyć odbierać tego rodzaju radości i korzyści od siebie nawzajem w kościele. Wszystko kim jesteśmy i co mamy zostało nam dane ku zbudowaniu nie tylko nas samych, ale i innych.

Ciekawe są tajemnicze słowa Jezusa, który powiedział: „Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma” (Mt 10,41)

Co to za nagroda, którą możemy otrzymać? Z pewnością jesteśmy błogosławieni wizytą gości: Gość w dom, Bóg w dom. Ale, dlaczego Jezus mówi o różnych nagrodach w zależności od różnego statusu gościa? Jeżeli uznaję kogoś jedynie jako dobrą, miła osobę, to miło spędzę z nią czas. Jeżeli jednak przyjdzie do mnie ktoś, kogo uważam za mędrca to usłyszę od niego wiele mądrych myśli, które zmienią moje życie. Co się stanie, gdy przyjdzie do nas prorok, ale my potraktujemy go jak miłą osobę? Albo jak jedynie mędrca? Nie otrzymamy nagrody większej, bo nie rozpoznaliśmy w tej osobie Bożego namaszczenia, Bożej pieczęci, Bożej w nim obecności. Dlatego tak ważne jest by nawzajem się szanować i zauważać w innych skarby, które Bóg im rozdał.

Wzrost przez uniżenie

Wielu z nas chciałoby być bliżej Boga i być lepszym narzędziem w Jego ręku, chciałoby dokonywać czegoś wartościowego dla Boga i innych ludzi. Jest to piękne pragnienie zaszczepione w sercach przez Ojca, ale osiągnięcie tego wzniosłego celu obwarowane jest pewną zasadą. W Królestwie Bożym wygrywamy, gdy przegrywamy, żyjemy, gdy umieramy, dostajemy, gdy rozdajemy. Jednym z paradoksów Królestwa jest to, że rozwijamy się, gdy stwarzamy warunki do rozwoju innych. Ujmę to w ten sposób: Jeżeli nie chcemy, aby nasi bracia się rozwijali, jeżeli nie chcemy by rozwijali się szybciej niż my, to będziemy zasuszali nasze duchowe dary, nie będziemy się w nich rozwijali i wzrastali duchowo. Możemy się dużo ruszać chrześcijańsko: rozdawać ulotki, pożyczać książki, odwiedzać innych, mówić kazania. Te zewnętrzne aktywności mogą mieć niewiele wspólnego z wewnętrzną dojrzałością. Można robić niesamowite rzeczy dla Boga i ludzi a jednak być duchowym karłem i w ogóle nie znać Jezusa (Mt 7, 22.23). Wierzę, że ci, którzy narodzili się na nowo pragną rodzić prawdziwe owoce, takie jak Jezus..

Zakazane źródło

Jeżeli chcę być jak Jezus, to pragnę by inni wzrastali i odczuwam radość za każdym razem gdy słyszę, że komuś coś się udało. Radość płynie z miłości, jest owocem serca, które nauczyło się czerpać z Bożego źródła. Jednak swoje samopoczucie i poczucie wartości możemy czerpać również z zakazanego źródła. Jeżeli moja relacja z Ojcem nie napełnia mnie satysfakcją i pokojem to będę ich szukał w relacjach z tym światem. Własne dokonania, opinia innych ludzi, porównywanie się z innymi będą wtedy decydować o tym, co o sobie myślę. To jest właśnie to zakazane źródło. Zakazane dlatego, że nie tylko nie zaspokoi mojego pragnienia, ale też zniszczy relacje z innymi.

Zazdrość

Zazdrość wynika zazwyczaj z nieświadomości tego, kim się jest i z tego, co się posiada. Spoglądanie w twarz Boga i słuchanie Jego ciepłych słów jakie ma na mój temat, bycie wdzięcznym za wszystko co mi dał i co dla mnie zrobił, jest najważniejszym zabezpieczeniem przed zazdrością.

Mojżesz nie był zazdrosny o powierzoną mu pozycję, bo nie czerpał z niej poczucia wartości. Gdy Jozue zobaczył jak Eldad i Medad prorokują w obozie przybiegł zaniepokojony do Mojżesza: „Panie mój, Mojżeszu, zabroń im tego. Odpowiedział mu Mojżesz: Czyż byłbyś zazdrosny o mnie? Oby cały lud zamienił się w proroków Pana, aby Pan złożył na nich swojego ducha!” (Lb 11,1-29).

Mojżesz wiedział, że gdy stali wcześniej przed górą Synaj, to Bóg pragnął nie tylko zawrzeć przymierze z całym ludem, ale także by cały lud stał się Jego kapłaństwem. Bóg pragnął by cały Izrael mógł stać przed Nim twarzą w twarz i miał z Nim osobisty i bezpośredni kontakt (Wj 19, 6.13). Mojżesz wiedział o tym, że gdyby wszyscy stali się prorokami to wypełniłaby się wola Pana względem każdego człowieka, aby byli wypełnieni Duchem Bożym. Stało się to dopiero dzięki ofierze Jezusa za sprawą nawonarodzenia i chrztu Duchem Świętym, ale Mojżesz miał jednak to pragnienie już wiele wieków wcześniej i … doświadczył tego. Wyobraźmy sobie całe pokolenie żyjące pragnieniem, aby doświadczać przychylnej obecności Boga.

Mojżesz rozumiał to, co wiele setek lat później rozumiał również Jan Chrzciciel: „Nie może człowiek niczego wziąć, jeśli mu nie jest dane z nieba” (J 3,27).Gdy Jezus zaczynał być bardziej znany niż on, to Jan cieszył się i odbierał to jako swój osobisty sukces. Cieszył się, bo pozwolił na to, aby się wypełniła w ten sposób Boża wola. Jan i Mojżesz rozumieli to, co tak trudno jest pojąć niekiedy nam. Rozumieli, że to Bóg nas promuje a nie inni ludzie. W kościele nie ma miejsca na politykę. Jeżeli chcemy wzrastać w Jego Królestwie musimy stosować się do Jego reguł. W Królestwie Bożym nie ma popleczników, kampanii przedwyborczych, popisywania się osiągnięciami, udawanych sympatii. W Królestwie Bożym nie ma ograniczonej ilości zasobów. To nie jest tak, jak w naszym materialnym świecie, że jeżeli Ukrainiec dostanie pracę, to ja Polak już nie, a jeżeli ktoś się naje do syta, to dla mnie już nie starczy.

Bóg rozdaje bez miary

W Królestwie Bożym, jeżeli ktoś dostaje od Boga, to ja dostaję jeszcze więcej. Duchowe błogosławieństwa się pomnażają i nigdy ich nie ubywa. Ponadto, jeżeli ktoś już ma, to dostanie jeszcze więcej (J 3,34).

Natomiast w życiu codziennym jeżeli chcę pracy a jest wielu kandydatów na moje miejsce, jeżeli chciałbym dostać nagrodę a konkurencja jest duża, to boję się i denerwuję. Taka sytuacja sprawia, że odbieram innych jako tych, którzy mogą mnie prześcignąć i coś mi zabrać. Czy takie myślenie nie jest także czasami obecne też w kościele? Dobre samopoczucie musi wypływać z radości przebywania z Bogiem. Moje dokonania zaczynają się w Chrystusie i Jego krzyżu, a opinie ludzi na mój temat należy filtrować poprzez te dwa poprzednie czynniki.

Rozmowa twarzą w twarz z Bogiem pozwala zrozumieć, że Bóg daje Ducha bez miary i nie trzeba się martwić, że Go zabraknie. To jedyna rzecz na tym świecie, której jest coraz więcej w miarę korzystania z niej.

Jak uniknąć zazdrości? Jedynie aktywnie angażując się w promowanie innych, w okazywanie im szacunku i troski. Nie chodzi o oddawanie czci, czy stawianie człowieka w miejsce Boga. Chodzi o dostrzeganie w innych tego, co w nich cenne i docenianie tego.

Poszukiwacze skarbów

Związek z Bogiem, doświadczanie Jego radości z innych ludzi, to klucz do naszej własnej radości i jedyne środowisko, aby móc wzrastać samemu. Bycie zaangażowanym w służbę ma sens tylko na tyle na ile wzrośliśmy w miłości.

Miłość, jak przypomina nam apostoł Paweł to dostrzeganie w innych złota, to zauważanie w nich tego, co wspaniałe, a nie tego co złe, to dostrzeganie w nich niepowtarzalnych skarbów. Kto raz posmakuje jak wspaniała to rzecz dostrzegać w innych Boże cechy, Boże zdolności, Boży zamysł, Bożą pasję to już nie będzie prędki do oceniania, osądzania i potępiania innych. Nie jest trudno dostrzec czyjeś wady. Nie trzeba być prorokiem, aby je zobaczyć. Nie trzeba być prorokiem, aby zobaczyć upadki drugiego człowieka, ale potrzeba Bożego wzroku, aby ujrzeć w nim cud.

Agata Strzyżewska

pasek 2012 czerwony

6 comments on “Skarby Królestwa

  1. marec
    30/12/2012

    Dziękuję za powyższy artykuł. Zgadzam się w każdym słowie i tak myślę że to jest ten artykuł właśnie na ten czas. Czytałem poprzednie i miałem niesmak, np.” Palące problemy”…czy” Teorie spisku”… itp. Coś w tych artykułach i w dodatku na TEJ stronie było nie w tym Duchu, określały innych negatywnie – odwrotnie niż powyższy ” Skarby Królestwa „. Czyż nie byłoby lepiej budować się nawzajem, zachęcać i zapraszać do Królestwa Boga aniżeli krytykować i wytykać ? Bo JA wiem lepiej ? JA mogę, bo mam Ducha Świętego ? JA wiem lepiej bo wiem ? Dziękuję za chwilę refleksji, ukojenia duszy i zaproszenia do Królestwa Pana. Pozdrawiam

  2. Wiesiek
    24/12/2012

    Obywatelstwo nieba zobowiązuje, ale jest wynikiem wyboru. Jak mówi Biblia wielu jest wezwanych, ale niewielu wybranych. Oczywiście wierzę,że to przynależność do Jezusa czyni z nas obywateli Królestwa. Jezus jest naszym „paszportem” i zarazem drogą do Boga. Jeśli nie wykazujemy owoców Ducha Św. to musimy się zastanowić jak to jest z naszą przynależnością do Królestwa, bo to przecież owoce wskazują na nasze wybranie przez Boga. Ważny artykuł Agatko- dziękuję za niego.. Przy okazji życzę wszystkim spokojnych Świat Narodzenia Pańskiego/ bez względu na to kiedy one powinny przypadać/

  3. Szamot
    23/12/2012

    No cóż…artykuł, który potrząsa, uzmysławia i łagodnie przestawia na właściwe tory.. Doktrynerstwo, o którym napisał Krzysztof, jako spaczonym stanie chrześcijańskiego umysłu ( tak to odbieram ), przysłania wolność w Chrystusie, gasi radość wiary, pompuje balonik teologicznej pychy…Doktrynerstwo, które sprawia, że nie dostrzegamy brata „z innej owczarni”, lecz widzimy w nim „babilończyka”. Łk. 17,21 – Królestwo Boże jest w was…w każdym z osobna. Królestwo Boże, czyli zaprzeczenie doktrynerstwa, zejście ze szczytu własnego ego do poziomu grzesznika podobnego mnie, który też zmierza do niebiańskiego Kaananu. A to wszystko w poszanowaniu godności, w ogniu miłości i blasku skromności, czego wciąż próbuje mnie uczyć mój Mistrz.

  4. Wiele pięknych myśli, uchylających nam rąbek Królestwa Bożego, niechaj Bogu będzie chwała… Ostatnio w naszym gronie również studiowaliśmy temat Królestwa Bożego i widzę wiele zbieżnych myśli…

    „Królestwo Boże jest w was [wewnątrz was, BG]” (Łuk. 17:21, BP). Nie można zwiastować Królestwa Bożego, jeżeli ono w nas nie mieszka. „Tak też mówię wam: królestwo Boże będzie od was zabrane i zostanie powierzone ludowi, który wyda zeń owoce” (Mat. 21:43, BWP).

    Nasz Ojciec zatem pragnie, aby nasze życie wydało owoc Jego Królestwa i stało się drogowskazem, zachętą i pomocą w odnalezieniu przez innych drogi do Bożego Serca, do Jego Sprawiedliwości…

    „Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata… Królestwo moje nie jest stąd” (Jan 18:36, BW).

    Warto głębiej się zastanowić nad tymi słowami i zbadać własne serca i życie, czy faktycznie jesteśmy reprezentantami Królestwa Bożego, które NIE JEST z tego świata.

    „Nie postępujcie według wzorów tego świata [nie przypodobywajcie się temu światu, BG; nie ulegajcie też obyczajom tego świata, BP; nie upodabniajcie się do tego świata, BW], lecz starajcie się o przemianę waszych myśli, żebyście mogli zrozumieć, czego Bóg od was chce, co jest dobre, co miłe Bogu i co prawdziwie doskonałe (Rzym. 12:2, BWP).

    Gdyż „Królestwo Boże nie polega na słowie, lecz czynie [na mocy, BW]” (1Kor. 4:20, BP).

    Prawdą jest, że nie doktryna i nie przynależność, ale również nie emocje, nie doznania, nie sentymentalna miłość, nie egzaltacja – ale oddawanie Bogu czci w Duchu i w Prawdzie, a Prawdą jest Słowo Boże i zasady Królestwa Bożego tam objawione. W Duchu, a więc w sposób, jaki się Bogu podoba i jakiego od nas oczekuje. Nie w duchu tego świata, nie w duchu fałszywej i pozornej pobożności, lub formalnej religijności, ale w bojaźni Bożej, w poszanowaniu Jego Słowa, w posłuszeństwie Jego Słowu, w wierności Jemu, a to wszystko powinna scalać bezwarunkowa i bezinteresowna Miłość, która również objawia się nie tyle w słowach, co w czynach i w prawdzie (1Jana 3:18).

    Mamy żyć w tym świecie, służyć ludziom w tym świecie, ale mamy nie być z tego świata. W naszym codziennym praktycznym życiu mamy nie postępować według wzorów tego świata, mamy nie przypodobywać się światu (mamy podobać się Bogu); mamy nie ulegać obyczajom tego świata i w niczym się nie upodabniać do tego świata…

    Można by teraz wymieniać mnóstwo naszych zwyczajów, praktyk, zachowań, obyczajów, nawyków, przekonań, wierzeń… które są jednak z tego świata i które nie mają niczego wspólnego z Królestwem Bożym i standardami świętości, czystości, sprawiedliwości i miłości pochodzenia niebiańskiego, a jednak są powszechne… i na pewno rozgorzała by wówczas ostra dyskusja na temat standardów naszego uświęcenia. Siostra Agata już przedstawiła wysokie standardy Królestwa Bożego, ale czy chcielibyśmy dalej pogłębiać naszą świadomość w tym zakresie?

    Doktryny – nie, ale „Zasady Biblii mają być przewodnikiem codziennego życia” (E.White, 6T, str. 127).

    „Biblia musi być uczyniona źródłem WSZELKIEGO studiowania” (E. White, STE, str. 156).

    „Bóg pragnie, aby nasze rodziny były symbolem niebiańskiej rodziny” (E. White, AH, str. 17).

    Kiedy w naszym codziennym życiu, w naszych małżeńskich relacjach, w rodzinnych relacjach, w zborowych relacjach objawimy światu Niebo, wówczas będziemy gotowi na to aby połączyć się z niebiańską rodziną, a zasady tam panujące będą w naturalny sposób również i naszymi zasadami, gdyż takimi samymi żyliśmy tutaj na ziemi. Niechaj zatem Królestwo Boże zamieszka w nas…

    Pozdrawiam

  5. Krzysztof Waszczuk.
    23/12/2012

    Jestem pod mocnym wrażeniem czasu, w którym obecnie mamy wielki przywilej żyć. Wyrażam Bogu swoją wdzięczność, że mogę brać w tym udział. Wierzę, że jest to początek szczególnego zesłania Bożej mocy w postaci zstąpienia Ducha Świętego dla wszystkich, którzy tego pragną. Mam na myśli właśnie Królestwo Boże, które manifestuje się w sposób jakiego wcześniej osobiście nie doświadczałem i zupełnie nie rozumiałem.

    Agatko! To co teraz napisałaś jest kolejnym dowodem i faktem, że Królestwo Boże jest wśród nas! Widzę i słyszę, jak swobodnie i z radością poruszasz się po jego obszarze. Coś takiego może napisać tylko osoba, która jest wprowadzona w takie miejsce. Widzę jak w całej Polsce, ludzie, którzy nawzajem się nie znają, zaczynają mówić o tym samym jednym głosem. Zaczynamy doświadczać skarbów mądrości i poznania Syna Bożego, w którym są one ukryte, a dostępne dla wszystkich, którzy pragną i szukają. Zjawisko nie jest jeszcze powszechne, ale ma wspaniały początek. Wierzę, że rok 2020 będzie rokiem decydującym i szczytowym.

    Wśród kościołów denominacyjnych, doktryna i przynależność zajmują nadal jeszcze pierwsze miejsce. Ads i Świadkowie J. przodują w tym. Artykuł o Veithcie zebrał ponad 60 komentarzy. W samym artykule, ale też w komentarzach trudno dopatrzyć się choćby śladów Bożego Królestwa. Za to jest polemika, sprzeciw, i święte oburzenie o poglądy na temat „x”. Proszę mnie źle nie zrozumieć! To nie jest wyrzut. Po prostu nie było w kościołach pastorów i liderów, którzy nauczali by o Bożym Królestwie nie jako o miejscu za górami i lasami, gdzieś w chmurach i odległej przyszłości, tylko jako obszarze , w którym Duch Święty porusza się w sercach ludzkich. Sam jeszcze do niedawna byłem pierwszym doktryniarzem w ads-ie. Na szczęście Bóg nie zmienia się i miał długo litość nade mną.

    Artykuł Agaty jest wspaniały i godny polecenia! Oby więcej takich treści!

    • Krzysztofie, na jakiej podstawie wierzysz, że rok 2020 będzie rokiem decydującym i szczytowym? O czym ten rok ma zadecydować i w czym przejawi się szczyt, o którym piszesz?

      Pozdrawiam

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 23/12/2012 by in Tak warto żyć.
%d blogerów lubi to: