Mirek „Kolah” Kolczyk pnąc się szybko do góry w swoim środowisku, upadł na samo dno społeczeństwa. Bóg w swojej dobroci odnalazł go jednak. Mirek jest bardzo zdolnym muzykiem. Zasłynął z tego, że wulgarną kulturę hip-hopu odzyskał jako skuteczne narzędzie w głoszeniu ewangelii. Obecnie jeździ po szkołach i przemawia do setek uczniów. Mówi im o Jezusie Chrystusie i modli się za nimi.
Mirek w swojej młodości oglądał i dotykał wielu złych rzeczy. Błędne wyobrażenia o tym o co w życiu chodzi i czym jest wolność doprowadziły go do więzienia.
– Czułem się jak śmieć, jak szmata. Spadły łuski z moich oczu. Zobaczyłem, jak ci wszyscy super goście, którzy mieli być takimi kozakami, skończyli. Wielu z nich dzisiaj ma rozwalone życie. Niektórzy wychodzą z kryminału, potem tam wracają – powiedział Mirek.
W pewnym momencie w akcie desperacji zaczął prosić Boga o pomoc.
– I On mnie wysłuchał. Postawił na mojej drodze takich ludzi, którzy nie tyle, że mi coś powiedzieli, ale pokazali mi Jezusa, pokazali mi miłość, otworzyli przede mną swoje serca i swój dom. Zobaczyłem tam miłość, szacunek i prawdziwą radość. Było tam tyle miłości, że mogłem wyjadać ją garściami – wspomina swoje nawrócenie.
Mirek mieszka w Rzeszowie z żoną Oksaną. Raper, na co dzień zaangażowany jest w duże projekty muzyczne takie jak: Royal Rap i TGD. Pasją jego życia i potrzebą serca są działania związane z profilaktyką uzależnień. Zaczynał od współpracy z Fundacją „Głos Ewangelii” w projekcie „Żyj poza klatką”. Jest autorem projektu „Profilaktyka z Rapem – Misja Prawdziwej Wolności”. Jest dyrektorem Rzeszowskiego oddziału Fundacji „Bread of Life”.
To mi się podobało: „Rapuję prawdę o Jezusie.”
Ewangelia będzie usłyszana tylko w zrozumiałym dla tego pokolenia języku.