Nie myśl, że osiągniesz doskonałość, którą Bóg chce widzieć w tobie, jeśli nie jest ona dla ciebie ważna i nie respektujesz wskazówek jakie On ci daje.
„Bądźcie więc doskonali, tak jak doskonały jest wasz Ojciec, który jest w niebie” (Mt 5, 48). Te słowa uderzyły mnie jeszcze bardziej niż poprzednie, o których już wspomniałem. Mojej wyobraźni wydawało się to zbyt daleko idące. Czy śmiertelny człowiek mógłby przypuścić, że będzie kiedyś doskonałym? Bóg jednak nie żądałby ode mnie czegoś, czego nie byłbym w stanie wykonać, a przecież nie miałem wątpliwości, że mówił do mnie On sam. Jakże uchwyciłem się tego słowa, kiedy zorientowałem się, że jest ono cytatem Pisma Świętego, znalazłem je w Ew. Mateusza 5, 48. Było to osobistą wskazówką Jezusa nie tylko dla mnie, lecz dla wszystkich, którzy stali się dziećmi Ojca, który jest w niebie (Mt 5, 45).
Doskonałość jest celem, który Chrystus polecał każdemu wierzącemu, jednak nie każdy chrześcijanin ten cel osiągnął. Żaden też nie ma prawa się chlubić, że go zdobył, jak sam wielki apostoł Paweł poświadczył (Flp 3, 12). Również żaden chrześcijanin nie ma prawa usprawiedliwiać swej niedoskonałości, lecz musi uznać ją jako niedotrzymanie i nie wykonanie rozkazu Bożego. Tacy powinni starać się, aby tę słabość pokonać, bo doskonałość powinna być celem każdego wierzącego.
Dla tych, których nauczano, że jeszcze żaden człowiek oprócz Chrystusa nie był doskonały, zaznaczmy, że Bóg sam pewnej liczbie ludzi przypisuje doskonałość. Ludzie ci nie domagali się takiego potwierdzenia, jednak Bóg oświadczył, iż są doskonałymi. Jako pierwszy ze wszystkich był Job, bohater najstarszej księgi Biblii, o którym jest napisane, że był doskonały. Przyjaciele Joba nie myśleli, że on był doskonały i obwiniali go z tego powodu, że się przechwala (Hi 11, 3). Szatan również nie myślał, że Job jest doskonały i skarżył się na niego przed Bogiem, że służy Mu tylko za materialne błogosławieństwa, jakimi go Bóg obdarzył. Nawet sam Job w końcu gotów był uwierzyć, że jest niedoskonały (Hi 42, 6). Kiedy szatan obwiniał go przed Bogiem, to sam Bóg wydał o nim świadectwo (Hi 1, 8). Dla ludzi, którzy czytali tę księgę Pisma, Bóg dołącza swoją definicję ludzkiej doskonałości: „Bojący się Boga, a stroniący od złego”. Wielu, którzy nie zgadzają się z tym, żeby człowiek mógł być doskonałym, udowadniało, że nie widzieli jeszcze doskonałego człowieka w dniach Joba. Bóg powiedział, że był tylko jeden. Za dni Noego był znowu tylko jeden, o którym Bóg powiedział, że jest prawdziwie doskonały (Rdz 6, 9). Niektórzy mówią, że kto byłby doskonały, zostałby wzięty jak Enoch. Nie mówią jednak o tym, że Enoch chodził z Bogiem przez 300 lat, zanim został zabrany (Rdz 5, 22) i, że przed swym przemienieniem otrzymał świadectwo, że się podobał Bogu (Hbr 11, 5). Wszyscy ci starotestamentowi święci byli już przed wydaniem zakonu doskonali. Nadludzka, Boża doskonałość nie była przypisywana żadnemu z nich. Byli oni ludźmi, podlegającymi tymże ułomnościom, co i my. Poznali oni jednak Boga, bali się Go i zachowywali Jego przykazania. Wystrzegali się przy tym pilnie rozlewającej się wokoło złości bezbożnych ludzi między, którymi żyli w najgorszym czasie historii.
Czy więc doskonałość pod zakonem była możliwa? Kiedy Mojżesz przekazywał całemu narodowi poselstwo od Boga, powiedział: „Doskonałym będziesz przed Panem, Bogiem twym” (Rdz 18, 13). Człowiek jest czasem bardziej krytyczny niż Bóg. Kiedy Miriam i Aaron skarżyli się na Mojżesza, Bóg wystąpił w jego obronie i mówił do nich ze słupa obłoku. „Nie jest takim sługa mój Mojżesz, który w całym moim domu jest wierny”. Aczkolwiek nie zostało tutaj użyte słowo „doskonały”, odpowiada to znaczeniu słowa, jakie było dane Jobowi (Hi 1, 8). Dawid nie był przekonany, że doskonałość jest niemożliwa (Ps 101, 2). Wszyscy ci mężowie nie wątpili w doskonałość. Jeszcze wielu innych, jak np. Daniel, Józef, Abraham, Samuel, Eliasz, i inni, żyli życiem świętobliwości i doskonałości. Żyli oni w czasie wcześniejszym, zanim mogli korzystać z możliwości doby obecnej. Wypełnienie Pisma Świętego i obietnic Bożych dał Jezus dopiero nowotestamentowemu Kościołowi (2Tm 3, 16–17). Jezus ustanowił apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy i nauczycieli (Ef 4, 11–12). Wierzącym Starego Przymierza nie było jeszcze dane wylanie Ducha Świętego, nie otrzymali jeszcze Pocieszyciela, wprowadzającego we wszelką prawdę, który pragnie w nas zawsze przebywać (J 14, 26). Obecnie jest On darowany nam, każdemu, kto jest posłuszny ,Bogu (Dz 5, 32). O ileż lżej przychodzi nam żyć życiem poświęcenia, skoro mamy darowaną tak wielką obietnicę, w porównaniu z ludźmi Starego Testamentu. Bóg mówi do nas (2Kor 6, 16–17 i 7, 1): „Mając więc te obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkiego brudu ciała i ducha, dopełniając uświęcenia w bojaźni Bożej.” Ta obietnica należy do nas. Możemy się oczyścić od wszelkiego zanieczyszczenia, a w Bożej bojaźni dorosnąć do zupełnej doskonałości. To nie jest nowa nauka. Nauka o pełnym poświęceniu głoszona była przez wszystkie stulecia przez wielkich i oddanych sług Chrystusa i była uznawana za zdrową naukę. Pismo Święte uczy o życiu świętym, bez którego nikt nie ujrzy Pana. Za pomocą Ducha Świętego jesteśmy w stanie wykonać ten rozkaz: „Świętymi bądźcie, bom Ja jest święty”. Zupełna świętość jest wolą Bożą, a wierzący powinni naśladowaniem w posłuszeństwie, z całej siły i mocy, o nią zabiegać. Jak to przyjmiesz — to już twoja sprawa. Udoskonalanie, świętość, zupełne poświęcenie jest nie tylko możliwe, ale jest obowiązkiem wierzącego, więcej – jest Bożym nakazem (1P 1, 15). „Bądźcie wy tedy doskonali” (Mt 5, 48). Może w takim razie powiesz: „Znam wielu chrześcijan, a nawet kaznodziei, którzy mówią, że nie można być doskonałym i, że szkoda nawet czasu na próby starania się o to”. Znam ich osobiście, ale oni nie uzdrawiają chorych i nie wypędzają demonów.
Grzech w twoim życiu jest warownią diabła. Możesz tę twierdzę wyrwać z rąk szatana lub mu ją pozostawić, ale pozbawi cię to twojej mocy. Jezus nie pozwalał na to, aby szatan uzyskał w Jego życiu jakikolwiek przyczółek czy twierdzę. Tuż przed ukrzyżowaniem oświadczył: „Nadchodzi bowiem władca tego świata, a on we mnie nic nie ma” (J 14, 30). Miał moc dokończyć dzieło, dla którego przyszedł na świat, ponieważ nie znalazł nic na nim, żadnego przyczółka, żadnej grzesznej słabości lub pobłażliwości dla siebie. I my, naśladowcy Jezusa jesteśmy napominani, abyśmy nie dali szatanowi najmniejszego punktu oparcia — „nie dawajcie miejsca diabłu” (Ef 4, 27). To jego dziełem jest skierowanie twojej wiary w tym kierunku, że nie jesteś w stanie utrzymać swojego życia w bezpieczeństwie od jego zasadzek. Jeżeli uda mu się to, że zostawisz mu trochę miejsca, z którego może działać, zniszczy całe twoje usiłowanie, skierowane ku Bogu. Okradnie cię z mocy, która jest ci potrzebna do życia z Bogiem, nie będziesz w stanie wykonać dzieła, powierzonego ci przez Boga. Chorzy nie będą uzdrawiani, a spętani nie doznają uwolnienia. Spróbujesz wypędzić diabła, a on roześmieje ci się w twarz tymi słowy: „Tolerujesz nas we własnym ciele, a chcesz nas z innych wypędzać?” Demony znają moc chrześcijanina, napełnionego przez Chrystusa, ale nie boją się nikogo, kto nie jest święty (Dz 19, 13–15). Synowie Scewy nie wiedzieli, że potrzeba im świętości i że nie można jej pomijać, jeżeli chce się używać pełnej mocy Bożej. Działanie reakcyjne nie w każdym wypadku bywa tak gwałtowne i bezpośrednie. Ci potulni Żydzi próbowali już dawniej czynić to samo, a tylko raz spotkali się z tak silnym oporem szatana, ale też ani razu nie udało im się diabła wypędzić. Demony uciekają tylko przed Chrystusem lub przed tymi, którzy są napełnieni życiem Chrystusa. Nie ma żadnej drogi, aby bez świętości dostąpić mocy Bożej, bowiem sam Pan Jezus mówi: „Doskonałym będziesz, jeśli będziesz jak mistrz” (Łk 6, 40). O doskonałości dałoby się dużo powiedzieć i można by wydać całą książkę na ten temat, by pokazać człowiekowi, który jest spragniony, głodny i tęskniący do poznania prawdy, w jaki sposób może wykonać nakaz Boży: „Bądźcie świętymi, bom Ja jest święty”. Moc, którą Jezus obiecał swoim naśladowcom, jest dostępna. Pełna Boża moc, o której było już dostatecznie mówione, jest dla każdego, kto jej pragnie. Ale tu trzeba coś więcej niż wiedzieć, że doskonałość istnieje. Trzeba wiedzieć też i to, że możesz ją osiągnąć, a także, że nie każdy chrześcijanin osiągnął już ten cel i nie każdy ma moc, którą Jezus obiecał.
Pewnego dnia dwunastu wybranych uczniów spotkało się z demonem, który nie chciał wyjść na ich rozkaz, chociaż wcześniej uzdrowili w imieniu Jezusa wielu chorych i wiele demonów wypędzili. Gdy Jezus wypędził tego demona, pytali się uczniowie, dlaczego oni nie mogli tego uczynić. Jako powód Jezus podał im zbyt małą wiarę oraz brak modlitwy i postu. U tych dwunastu wybranych mężów Bożych pojawiał się także czasami niedostatek owoców Ducha i przejawiały się widoczne uczynki ciała, jak np. pycha (Mk 10, 45), zazdrość (Mk 10, 45) i gniew (Mt 26, 51). Oni zasnęli, kiedy mieli się modlić (Mt 26, 40), a opuścili Jezusa w godzinie pokuszenia (Mt 26, 56). Nie rozumieli i nie potrafili rozpoznać Bożego planu i zatrzymywali Go, kiedy oznajmił im, że będzie zabity (Mt 16, 23). Nie osiągnęli jeszcze doskonałości, ale pragnęli być doskonałymi i pilnie się starali, aby uchwycić obietnicę Bożą, a Bóg ich poważał i nie wstydził się być nazwany ich Bogiem. Nie bądź bojaźliwy, upośledzony i nieśmiały, jeśli nie osiągnąłeś jeszcze doskonałości. Doskonałość należy osiągnąć już tutaj, zanim spotkamy się z Jezusem twarzą w twarz. Należy wzrastać w miłości w celu osiągnięcia doskonałości, w której musimy pozostać, póki jesteśmy w ciele. Nasze udoskonalanie można porównać do owocu drzewa. Już od czasu, kiedy pojawiło się nasienie, jabłko może być w nim doskonałe, chociaż jest jeszcze maleńkie i nieznaczne, i nie nabrało jeszcze koloru ani smaku, które później osiągnie. Jest jednak w swym pierwotnym stanie doskonałe. Jeśli otrzyma pokarm, będzie chronione przed mrozem, szkodnikami i chorobami, jeśli otrzyma wystarczającą ilość słońca, ciepła, wyrośnie w wielki, śliczny owoc. Na niedoskonałość dojrzałego owocu wskazuje apostoł Paweł (Flp 3, 12–15 ), kiedy mówi o koniecznej doskonałości dojrzałego owocu, o doskonałości, która będzie dokończona dopiero wraz ze zmartwychwstaniem. Apostoł Paweł nie był świadomy swej doskonałości, którą już osiągnął, lecz naprawdę w chrześcijańskim duchu nie zadowolił się tym (Flp 3, 12–14), że nie ma miejsca, na którym by można stanąć, dopóki się nie uzyska pełnej mocy i doskonałości. Aczkolwiek niedojrzały chrześcijanin może być w oczach Bożych doskonały, przestanie nim być z chwilą, gdy przestanie wzrastać, bo wkrótce zwiędnie i opadnie z drzewa. Doskonałość trzeba zachować czynną i ciągle się o nią troszczyć. Wzrost bowiem musi być podtrzymywany pokarmami (1P 2, 2).
Jedynym z pokarmów koniecznych do wzrostu jest Słowo Boże. Przez nie urośniemy, jeśli wniknie w nas silne pragnienie ku niemu (2P 3, 18). Prawdziwa bowiem tęsknota za Słowem Bożym jest cząstką naszego udoskonalania się w naszym życiu codziennym. Ma to wielkie znaczenie dla naszej końcowej doskonałości, kiedy przyjdzie Jezus (2Tm 3, 16–17). Wielu z wierzących ma dosyć czasu na czytanie humorystycznych gazet, romansów i czasopism oraz wszystkiego innego, tylko nie Słowa Bożego. Wcale nie śpieszą, aby się zagłębić w Biblii, i dlatego czym się karmią, w tym rosną. Nic dziwnego więc, że nie idą naprzód, nie uzdrawiają chorych i nie wypędzają demonów, skoro nie karmią swojej duszy stosownym pokarmem (2P 3, 15). To zrozumienie osiąga się przez prawdziwe studiowanie Słowa Bożego. Czytaj jak najwięcej Słowa Bożego i traktuj je jak objawienie Boże dla ciebie oraz wierz w to, co czytasz. Jest ono słowem Tego, który nie może kłamać. On ma na myśli dokładnie to, co mówi. Dla tych, którzy pozostają w Chrystusie, przewidziana jest i zapewniona nieograniczona pomoc, tak iż nie musimy grzeszyć, choćby nasze pokusy były nie wiadomo jakie, ponieważ czytamy: 1Kor 10, 13; Flp 1, 6; 2Tes 3, 3; Jud 1, 24. Alleluja! Można być przez Boga otoczonym opieką, strzeżonym i chronionym, i żyć na wyższym poziomie niż poziom grzechu. Szatańskie podstępy nie są dla nas nieznane. Także i szatan może cytować Słowo Boże, i jakże szybko zjawia się, aby pocieszać chrześcijan, którzy nie zdążają do doskonałości, cytując im drugą połowę wersetu z Mateusza 26, 41, która mówi: „Duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe”. Miejsca tego nie powinniśmy jednak cytować bez pierwszej części tego wersetu, która mówi: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie”. W ten sposób możemy przezwyciężyć mdłość ciała (Gal 5, 16). Możesz być pewny, że szatan nie użyje cytatów takich jak Gal 5, 19–21 ani Rz 8, 6. Ukrywaj się za mdłością swojego ciała, jeśli chcesz, ale zwróć uwagę na to, jaki według Słowa Bożego będzie tego rezultat! Nie ulegaj podszeptom szatańskim, nawet gdy cytuje z Pisma Świętego (Jk 4, 7). Możesz być doskonałym, ponieważ Słowo Boże mówi, że możesz. Tylko szatan mówi coś przeciwnego, że to ci się nigdy nie uda. Bóg przygotował dla ciebie w swoim Słowie pokarm, Bożą ochronę, a w kościele mocną pomoc w twoim dążeniu do doskonałości, tak aby cel ten mógł zostać osiągnięty (Ef 4, 12).
Nie myśl, że osiągniesz doskonałość, którą Bóg życzy sobie widzieć w tobie, jeśli dla ciebie nie jest to ważne i nie respektujesz Jego wskazówek. „Nie opuszczając naszego wspólnego zgromadzenia, jak to niektórzy mają w zwyczaju” (Hbr 10, 25). Szukaj dobrego chrześcijańskiego domu, gdzie Słowa Bożego nie tylko się naucza, lecz gdzie mu się także wierzy i gdzie jest ono potwierdzane, gdzie moc Boża i obecność Boża jest pożądana i chętnie przyjmowana, gdzie Bóg potwierdza Słowo znakami, i gdzie lud Boży mówi to, „co jest zgodne ze zdrową nauką” (Tt 2, 1). Przyjmij zasadę, że będziesz obecny zawsze, gdy Bóg i Jego lud będą się spotykać. Tylko w ten sposób może On prowadzić nas do doskonałości poprzez usługę darami, które dał kościołowi. Każde zgromadzenie w kościele Bożym, napełnionym Duchem, ma zgodnie z Bożym planem przyczynić się w jakiś konkretny sposób do twojego postępu na drodze do doskonałości. Musimy także uczyć się na tej drodze cierpliwości (Jk 1, 4). Również język odgrywa tu ważną rolę (Jk 3, 2; Kol 3, 14). Chrystus jest wystarczająco zainteresowany tym, by wskazywać ci drogę. Jeśli jak najbardziej poważnie usiłujesz znajdować drogę do doskonałości, on położy swój palec na twoje grzeszne upodobania i pokaże ci, co jeszcze cię od Niego oddala. Pewien młody człowiek upadł kiedyś do stóp Pana Jezusa i pytał, co powinien czynić. Mimo, że pytał o drogę zbawienia, Jezus wskazał mu drogę doskonałości (Mt 19, 21). Położył palec na jego grzesznych upodobaniach. Podobnie jak wielu innych, także i ten młody człowiek poczuł, że to zbyt wiele. Ale tak naprawdę była to znikoma cena do zapłacenia za doskonałość w tym życiu i za doskonałość życia wiecznego na tamtym świecie. Jezus i dzisiaj jest taki sam. Jeśli staniesz przed Nim z tym pytaniem, nie pozostawi cię bez odpowiedzi. Doskonałość, i to coraz większa, powinna być zawsze celem chrześcijanina (Flp 3, 14–15). Przy czytaniu tej książeczki szatan prawdopodobnie często będzie podszeptywał ci to, co powiedział faraon Mojżeszowi: „Idźcie, złóżcie Bogu waszemu ofiarę w tym kraju” (Wj 8, 25). Inaczej mówiąc: Nie trzeba zapuszczać się aż tak daleko. Nie trzeba do tego podchodzić tak rygorystycznie i oddzielać się od rzeczy tego świata, aby osiągnąć Bożą moc. Jeśli natomiast obstajesz przy swoim żądaniu, szatan powie ci: „Ale nie odchodź zbyt daleko!” Na pewno będzie cię także przekonywał, że niebezpiecznie jest pójść za daleko i, że z Bogiem wcale nie możesz iść zbyt daleko. Jeśli jednak chodzisz z Jezusem w Duchu, to nie musisz się obawiać, że zajdziesz za daleko. Żaden wierzący nie zaszedł jeszcze za daleko, idąc drogą na, której może wkładać ręce na chorych i widzieć, że ci odzyskują zdrowie. Żaden kościół nie doszedł tak daleko, jak powinien zgodnie z myślą Pana, by na jego zgromadzeniach czynnych było wszystkich dziewięć darów Ducha Świętego. Nie pozwól, by faraon czyli szatan powstrzymał cię. Idź naprzód, przejdź całą drogę! Boża łaska wystarczy dla ciebie, abyś nie dał się przez nic powstrzymać, abyś mógł posiąść Bożą obietnicę w swoim własnym życiu, niezależnie od tego, czy jesteś duchownym, czy też laikiem. Dążmy do doskonałości! (Hbr 6, 1).
A. A. Allen
Zaczerpnięto ze strony: http://www.leszekkorzeniecki.pl
Alleluja!
Jest pewna rzecz w tym tekście która sprawia problem…
Jeżeli się mylę – to proszę poprawcie mnie…
Nie znalazłem tu ani trochę mowy o zakonie (10 przykazań) które są wzorem doskonałego życia. Pan Jezus i inni o których mowa że osiągnęli doskonałość – to Ci którzy dzięki łasce Bożej której się poddali stali się posłuszni Bogu, tzn Jego prawu. Bez prawa nie rozpoznamy co to grzech, bez prawa nie będziemy wiedzieli jak postępować sprawiedliwie, bez prawa nie można osiągnąć doskonałości…
Nie mówię tu o uczynkowości, albo formalizmie, ale mówię o narzędziu które wykorzystuje Duch Święty! I też myślę że celem doskonałości nie jest wypędzanie demonów czy uzdrawianie (gdzie wierzę że te dary będą się objawiać) ale celem jest przywrócenie obrazu Boga w nas, czyli dzięki łasce Bożej uczynienie nas takimi jakimi byli Adam i Ewa w Raju. Jak napisałem wcześnie – jeśli się mylę poprawcie mnie – ale chciałem się podzielić moimi spostrzeżeniami.
Pozdrawiam,
Wojtek
Gdzie znajduje się kościół w którym chrześcijanie są doskonali ?