Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

W ramionach Taty

Przez cztery dni w Londynie braliśmy udział w konferencji poświęconej przebywaniu w Bożej obecności. To, co usłyszeliśmy i widzieliśmy było zdumiewające.

– Skąd się wziął człowiek? – dziewczynka zapytała mamę.
– Bóg stworzył Adama i Ewę. Oni mieli dzieci. Potem ich dzieci miały dzieci. W ten sposób po pewnym czasie my się narodziliśmy – odpowiedziała mama.
– Skąd się wziął człowiek? – dziewczynka zapytała tatę.
– Człowiek powstał od małpy na drodze ewolucji – odpowiedział tata.
– Mamo! Ja już nic nie rozumiem. Ty mówisz, że człowieka stworzył Bóg, a tata, że od małpy pochodzi – żaliła się zdezorientowana dziewczynka.
Na to mama:
– W każdym razie ja ci przedstawiłam jak sprawa wygląda od strony mojej rodziny.

Tym żartem swoje wystąpienie rozpoczął Tom Jones z Global Awakening, czołowego ruchu działającego na rzecz duchowego przebudzenia chrześcijan. Pozostałymi mówcami byli Randy Clark, także z Global Awakening, oraz Leif Hetland z Global Mission Awarness.

DSC_0037

DSC_0095Mówcy, jak zwykle, pojawili się w koszulach i w jeansach. Nie tworzyli dystansu pomiędzy sobą, a słuchaczami. Tom Jones, Randy Clark i Leif Hetland posiadają tytuły naukowe. Nie jest to fakt najistotniejszy, jednak zestawienie akademickiej staranności w prezentowaniu tematu z potężnym duchowym doświadczeniem dawało połączenie zadowalające nawet najbardziej wymagających słuchaczy.

Konferencja odbywała się w anglikańskim kościele im. św. Pawła z 1620 roku. Przyjechało na nią ok. 700 osób z całego świata.

DSC_0054

Serce do muzułman

Leif od lat pracuje w Pakistanie, kraju, w którym znajduje się wielu terrorystów, gdzie ginie mnóstwo chrześcijan, gdzie w trakcie nabożeństw wysadzane są kościoły. Niedawno czołowi przywódcy islamu osobiście zapowiedzieli Leifa na stadionie, nazywając go „ambasadorem miłości”. Bóg w potężny sposób działa przez niego. Dzięki jego służbie już ponad milion muzułman nawróciło się do Jezusa. Nie zawsze jest jednak łatwo. Pewnego razu kończył swoje wystąpienie z dwudziestoma karabinami wycelowanymi w swoją głowę. Bał się tak bardzo, że nie mógł mówić. Położył się na ziemi i zaczął prosić Boga o pomoc i ochronę. Kiedy wstał. Żołnierze klęczeli na ziemi i ze łzami uwielbiali Jezusa. Mówca kilka razy żegnał się ze swoją rodziną, bo istniała realna możliwość, że z kolejnej misji już nie powróci.

DSC_0090

– Ludzie Zachodu muszą wylać tyle łez, aby w krajach azjatyckich spadł deszcz. Panuje tam zło tak potężne, że trudno o tym mówić bez płaczu – powiedział Leif.

Ewangelizacja Jezusa

DSC_0101

Na krzesłach obok mnie siedziały dwie kobiety o czarnych oczach i włosach. Do Anglii przyjechały z Iranu. Opowiedziały mi o trudach bycia wyznawcą Jezusa w swoim kraju, gdzie jest to nielegalne. Widziałem na ich twarzach refleksję po przejściach i tęsknocie za rodziną. Bardzo zainteresowało mnie w jaki sposób można zostać chrześcijaninem w kraju, w którym pod groźbą śmierci być nim nie wolno. Pierwsza kobieta przyszła do Boga dzięki koleżance z pracy, która była chrześcijanką. Druga natomiast opowiedziała historię niezwykłą:

– Cała moja rodzina to muzułmanie. Nigdy nie spotkałam żadnego chrześcijanina. Pewnej nocy we śnie pojawił mi się Jezus. Wyjaśnił mi kim jest i po co przyszedł na ziemię. Jego nauka była tak piękna i przekonywująca, że przyjęłam go do mojego życia. Zakochałam się w Nim. Rano byłam nawróconą chrześcijanką.

Słuchanie Boga

Tom Jones poprowadził zajęcia ze słuchania głosu Bożego. Uczestnicy mieli się modlić o wskazówki. W tym czasie Bóg podsyłał myśli, słowa i wyobrażenia. Niektóre z nich wydawały się absurdalne. Na przykład pewien mężczyzna zobaczył w myślach mechanika samochodowego i sprzęgło. Kiedy powiedział o tym ze sceny, inny mężczyzna wstał i powiedział, że jest mechanikiem oraz że rano naprawiał sprzęgło. Dodał też, że w momencie kiedy ze sceny padły słowa „mechanik” i „sprzęgło” został uzdrowiony.

Pewna kobieta wyszła na scenę, ale krępowała się powiedzieć co jej przyszło do głowy. W wyobraźni zobaczyła banana zawieszonego na sznurku na środku pokoju. Prowadzący zapytał czy komuś z sali coś się z tym obrazem kojarzy. Wtedy wstała inna kobieta. Była bardzo poruszona. Powiedziała, że przez dłuższy czas była bardzo w życiu zagubiona. Szukała pomocy, ale nigdzie nie mogła jej znaleźć. W pewnym momencie poszła do wróżki. Tamta jej powiedziała, że ma zrobić pewną rzecz, a wszystkie jej problemy zostaną rozwiązane. Zadanie było absurdalne – miała na środku pokoju zawiesić na sznurku banana. Zrobiła to, ale nic się nie zmieniło. Teraz, wiele miesięcy później, kiedy usłyszała o tym ze sceny, została momentalnie uzdrowiona, zarówno fizycznie i emocjonalnie. Bóg przemówił do niej w zrozumiały dla niej sposób. Znalazła w Nim ukojenie.

„Cud” na scenie

Leif powiedział: „Teraz zobaczycie cud. Wydarzy się tutaj na scenie”, po czym zaprosił do przodu piętnaście osób. Ustawił je w kolejce, jedna za drugą. Sam stanął za ostatnią. Następnie osobę stojącą przed sobą trzy razy stuknął w prawe ramię. Kiedy ta osoba odwróciła się do niego, odegrał przed nią pantomimę. Uklęknął, podniósł z ziemi jabłko, położył je na głowie tej osoby, naciągnął kuszę i strzelił w jabłko. Kolejne osoby miały odegrać tę samą scenkę na osobie stojącej przed nią. Wynik był taki, że przedostatni ochotnik położył na głowie następnego kawałek gliny i strzelił mu, zamiast w jabłko, prosto serce. Śmiechy i oklaski trwały przez długo. – Tak wygląda przekazywanie Dobrej Nowiny innym ludziom, jeżeli nie rozumiemy dokładnie o co w Dobrej Nowinie chodzi. Zamiast ratować ludzi, będziemy ich zabijać – powiedział Leif.

Wspólnota modlitwy

DSC_0021Spotkania trwały przez cztery dni od 9 rano do 10 wieczorem. O 9 rano i 7 wieczorem odbywało się uwielbienie podczas, którego grały znakomite zespoły. W pozostałym czasie odbywały się wykłady, puszczane były reportaże i wywiady. W każdej chwili spotkań i przerw kilkadziesiąt osób modliło się za kimś. Wielkie wrażenie zrobiły na mnie osoby, które w swoim poświęceniu potrafiły przez godzinę czy dwie modlić się za osobami na wózkach inwalidzkich. Co chwilę rozlegało się klaskanie, które oznaczało, że ktoś został uzdrowiony.

Pewien człowiek podszedł do mnie i powiedział, że ma dla mnie słowo od Boga. Nagrałem to, co powiedział. Było to pełne zachęty i pocieszenia. Bardzo podniósł mnie na duchu.

Uczestnicy konferencji byli bardzo chętni do rozmowy i modlitwy. Podszedłem do pewnego mężczyzny. Powiedział, że organizuje takie same konferencje tylko w Kościele Katolickim. Pokazał mi film, na którym prowadził ewangelizację stadionową dla 30 tysięcy ludzi. Okazało się, że jest czołowym katolickim ewangelistą uzdrowieniowym. Przyszedł się zbudować i podpatrzyć. – W tym środowisku nikt mnie nie zna. Mogę trochę odetchnąć – powiedział zadowolony. Mówiliśmy jednym językiem. Nie dzieliły nas kościoły, bo łączył nas Jezus. Domyślam się, że w niebie będzie tak samo.

Maciej Strzyżewski

DSC_0124DSC_0167DSC_0165DSC_0158DSC_0074

pasek 2014

2 comments on “W ramionach Taty

  1. Kris
    25/03/2014

    ” Nie dzieliły nas kościoły, bo łączył nas Jezus. Domyślam się, że w niebie będzie tak samo.”
    Amen Maćku!

  2. radek sieja
    16/03/2014

    jestem zbudowany 🙂
    dzięki …

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 15/03/2014 by in Konferencje.
%d blogerów lubi to: