Od zawsze lubiłam czytać książki o bohaterach. O człowieku, który uratował rodzinę, zakończył wojnę, wszczął bitwę, wyzwolił cały naród, założył miasto. Książki o dzielnych, odważnych, niepokornych jako dziecko pochłaniałam setkami. W mojej głowie ciągle toczyły się wielkie sprawy i rosły śmiałe marzenia, że kiedyś też stanę się takim człowiekiem. Słowo „szlachetny” od zawsze było moim ulubionym przymiotnikiem. Gdy pewnego dnia stanął na mojej drodze Szlachetny i z błyskiem w oku ofiarował mi Swoje serce, nie wahałam się ani jednego dnia. Zostałam Jego, a On został moim na wieki.
W dalszym ciągu czytam książki i oglądam filmy o bohaterach, ludziach, którzy zmieniają ten świat na lepsze. Pomimo tego że są wspaniali, to widzę w nich jedynie niewyraźne odbicie osoby mojego Ukochanego. To, jakim jest Jezus, jest nie do pobicia przez nikogo i nigdy. Jego dobroć i szlachetność, Jego ogień i moc, są tym, co sprawia, że chcę żyć wiecznie. Bez Niego wieczność byłaby piekłem, bo bez Niego nie ma ani życia, ani przygody.
Teraz rozumiem, że te wszystkie marzenia o szlachetności i bohaterstwie to zasiane w moim sercu już przy urodzeniu okruchy Jego natury, Jego charakteru. Z Niego jestem wykrojona i to sprawia, że przechodzą mnie ciarki po plecach. Z radości i ekscytacji. A cała wieczność w Jego towarzystwie? Czy moje serce zniesie aż tyle radości?
Zadziwia mnie, jak On to robi, że przez wszystkie lata wpatrywania się w Niego, przemieniają się moje pragnienia, gusta, zainteresowania, zachowania, reakcje. Stawanie się podobną do Niego jest przygodą nie do porównania z niczym, czego mogłabym doświadczyć na tej ziemi.
Fascynuje mnie, gdy widzę przemianę jaka zachodzi w ludziach wokół mnie. Spotykają Jezusa a On zmienia to, co było już spisane na straty. Odbudowuje małżeństwa, łamie potęgę nałogów, uzdrawia śmiertelne choroby, wzbudza martwych do życia, daje tożsamość i dom zagubionym, daje marzenia i siły, by dokonywać rzeczy niemożliwych przez tych, co wydawali się najsłabsi. Uwielbiam słuchać ich historii, o nich rozmawiam z rodziną i przyjaciółmi, takie historie spisuję a potem śnią mi się w nocy. Poznaję Jego szlachetność osobiście w uwielbieniu i spotkaniu się z Nim twarzą w twarz. Poznaję Jego szlachetność poprzez historie Jego działania tu na ziemi, wśród tych, których ukochał. Poznawanie Jezusa sprawia, że automatycznie i naturalnie zaczynam Go naśladować. Uwielbiam być tam, gdzie jest Jego Duch. Im więcej spędzam z Nim czasu tym lepiej widzę, gdzie Jego Duch lubi przebywać. W jak przedziwnych miejscach Go znajduję. Tam jest mój dom, moja szkoła, mój kościół.
Bono powiedział kiedyś: „Gdyby Jezus był teraz na ziemi, znaleźlibyście Go w barze dla homoseksualistów w San Francisco. Siedziałby z ludźmi chorymi na AIDS. To są współcześni trędowaci. Jeśli chcesz wiedzieć, w jakich kręgach obracałby się Jezus, to zawsze znalazłbyś Go wśród trędowatych”. To prawda. Czy to mnie dziwi, odpycha, zasmuca? Nie rozumiem tego, bo ja nie znajduję w sobie ani miłości, ani zrozumienia, ani siły do bycia z tymi trudnymi ludźmi. Trąd to obrzydliwa choroba. Nadal jakaś część mnie wzdryga się przed takimi ludźmi, takimi miejscami. Równocześnie jednak obecność Jezusa jest tak przyciągająca, że powoli rozsmakowuję się w kochaniu tego, co kocha On. To prawda, że Jego światło świeci najjaśniej w ciemności, Jego moc ujawnia się w słabości a łaska w wyznanym grzechu. Potęga Jego szlachetności polega na uniżeniu, umieraniu, zapieraniu się siebie. Czyli nie zawsze z mieczem w ręku, na białym koniu, w podziwie tłumów. Ratuję miasta, podbijam narody, burzę warownie, zwyciężam bitwy. To wszystko jednak w ciszy, bólu, samotności i codzienności. Robię to z moim Ukochanym u boku, podobna do Niego, w blasku Jego chwały. Moje marzenia z dzieciństwa nigdy nie sięgały tak daleko jak teraz.
Agata Strzyżewska
Agata Strzyżewska jest założycielką Kościoła Ulicznego w Gdańsku. http://www.kosciolulicznygdansk.org
Jakie książki przygodowe i/lub akcji ale o tematyce religijnej polecacie ?
Z tych ciekawych czytałem
sagę „Dzień w którym upadł Kanaan” – Rafał Kosowski
seria „Czasy Ostateczne” – Jerry B. Jenkins, Tim LaHaye