Na jednej z głównych ulic Szczecina, wśród ciągu sklepów znajduje się kościół o nazwie Przystanek Niebo. Od świata dzieli ich jedynie witryna sklepowa. To sprawia, że mają wiele niezwykłych doświadczeń z Bogiem i z ludźmi.
Przypadek 1
Podczas nabożeństwa zauważyłem, że Dorotka kuleje na jedną nogę. Podszedłem i zapytałem ją co jej dolega? Powiedziała, że ma ból w nodze, który promieniuje z kręgosłupa. Już kiedyś miała z nim problemy, ale pewnego razu w trakcie modlitwy Pan ją dotknął i ból na wiele miesięcy odszedł. Teraz jednak znowu się pojawił i dawał się we znaki. Ból zaatakował prawą nogę i sprawiał, że kulała. Powiedziałem jej, że będziemy się modlić o jej uzdrowienie. Jestem zaskoczony jak bardzo ludzie się zmienili odnośnie podejścia do choroby. Kiedyś, gdy ktoś czuł się chory, to po prostu nie przychodził na nabożeństwo. Zostawał w domu. Dzisiaj jest inaczej. Kiedy kogoś gnębi choroba, to przychodzi do kościoła, bo tutaj jest najlepsze miejsce i najlepszy czas, aby czerpać z Bożych darów i mocy Ducha Świętego. Podczas uwielbienia przychodzi Królestwo Boże wraz z uzdrowieniem, przebaczeniem i miłością.
Po nabożeństwie zebraliśmy kilka osób gotowych, aby usługiwać darem uzdrawiania. Położyliśmy ręce na Dorotkę. Zgromiliśmy chorobę, nakazując kręgom wrócić na swoje miejsce. Wszystko to w imieniu Jezusa, który był obecny pośród nas ze swoją miłością. Po krótkich modlitwach poprosiliśmy Dorotkę, aby sprawdziła czy nastąpiła jakaś poprawa. Zrobiła kilka kroków po pomieszczeniu, ale stwierdziła, że ból jest wciąż taki sam. Nie zrezygnowaliśmy z dalszej modlitwy, bo wiemy jaka jest wola Pana w kwestii uzdrowienia. Nie poddajemy się i nie wątpimy, bo wzięliśmy ducha synostwa i ducha zwycięstwa. Powtórzyliśmy modlitwę. Ból jakby nieco się zmniejszył, ale nadal było widać, że Dorotka kuleje. Stwierdziliśmy, że skoro ból jest mniejszy, to znaczy, że Bóg działa i chce doprowadzić rzecz do końca. Jezus postąpił w podobny sposób w przypadku uzdrowienia ślepego (Mk 8,22-25), który najpierw odzyskał wzrok częściowo i widział ludzi niby drzewa. Dopiero za drugim razem, kiedy Jezus położył ręce na jego oczy, odzyskał wzrok całkowicie. Ponowiliśmy próbę po raz trzeci. Kiedy skończyliśmy, Dorotka znowu przeszła kilka kroków. Tym jednak razem jej reakcja była inna, jak wybuch wulkanu. Zaczęła podskakiwać i ściskać nas po kolei, a z jej oczu płynęły łzy szczęścia i wdzięczności. Pomodliliśmy się po raz czwarty, ale tym razem po to, aby uwielbiać naszego Tatusia i dziękować Mu za Jego niesamowite działanie oraz ogromną miłość. Chwała Ci Panie Jezu! Alleluja!
Leszek
Przypadek 2
Pod koniec sobotniego nabożeństwa do przodu wychodzi starsza pani. Skarży się na ból barku i prosi o modlitwę. Ściąga kurtkę i tłumaczy, że bark jest zablokowany w wyniku czego nie może podnieść ramienia i odczuwa ciągły ból. Modlimy się za nią. Kiedy pada końcowe „Amen!”. Na twarzy starszej pani widać wyraźne zaskoczenie.
– Nie czuję bólu! Nic mnie nie boli! – mówi kobieta.
– Proszę sprawdzić czy bark jest wciąż zablokowany – prosi jeden z nas.
Kobieta zaczyna energicznie zataczać ramieniem kręgi i jest jeszcze bardziej zdumiona. Oddajemy Bogu chwałę za to co się stało.
Przypadek 3
Nie mamy czasu, aby się nacieszyć jednym doświadczeniem, a przed nami staje młoda dziewczyna, która w dwóch miejscach ma złamany mały palec u prawej stopy. Wyraźnie kuleje. W mocy Ducha Świętego ogłaszamy zrośnięcie kości i ustąpienie bólu.
Przypadek 4
Tuż po tej modlitwie kolejna osoba prosi o pomoc. Tym razem chodzi o kolana, które od dwóch tygodni odmawiają posłuszeństwa.
– Nie mogę kucać i odczuwam ciągły ból – ze smutkiem opisuje dolegliwość nasza siostra.
Osobę z boku prosimy, aby położyła swoje ręce na bolące kolana, a my w imieniu Jezusa Chrystusa gromimy chorobę i ból. W ciągu chwili i po zaledwie kilku słowach widzimy przed sobą osobę, która nie może powstrzymać łez radości i na swoich nowych stawach kuca do samej ziemi. Jak to możliwe? Taka jest rzeczywistość Bożego Królestwa. Chwała naszemu Bogu!
Przypadek 5
Na Przystanku rozpoczyna się uwielbienie dla jedynego, wspaniałego Boga. Słychać muzykę, modlitwy i doświadczenia. Do mikrofonu podchodzi skromny i niezwykle uśmiechnięty mężczyzna.
– Dzień dobry. Jestem tutaj po raz pierwszy. Czuję się u państwa bardzo dobrze. Jeżeli tylko będę mógł, to chętnie w czymś pomogę.
Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że te cztery krótkie zdania mężczyzna wypowiada kilka razy dłużej niż powinien.
Mężczyzna miał udar mózgu. Po miesiącu w szpitalu, z czego siedem dni spędził w śpiączce, na zewnętrz wszystko wróciło do normy. Pozostało jednak poważne porażenie mowy i wzroku. Każde słowo mężczyzna z wielkim trudem wyjąkiwał po kilka a nawet kilkanaście razy. Nie miał możliwości czytania czy pracy na komputerze.
W małym kółku, w cichym od dzieci pomieszczeniu, uwielbiamy w modlitwie naszego Boga. Chwalimy Go, dziękujemy i wyznajemy Mu nasze uczucia. Z boku stoi nasz gość. W pewnym momencie mówimy:
– W imieniu Jezusa i w Mocy Ducha Świętego ogłaszamy powrót płynnej mowy!
Uwielbienie trwa nadal. Wtedy odzywa się, niemal płynnie, zdziwiony i poruszony nasz gość. Mówi, że czuje pokój i … coś jeszcze. Wracamy do modlitwy, w której on wyznaje Jezusa Chrystusa. Po tygodniu mężczyzna potwierdza:
– Mówię płynnie. Czytam bez żadnych problemów. Czuję się jak sprzed udaru. Wróciłem do pracy. Dałem radę wnieść na drugie piętro ciężkie stalowe drzwi, które teraz instaluję.
Chwała Panu!
Radek
Przeczytaj także: https://jadlodajnia.org/2014/01/05/przystankowe-doswiadczenia/