Na zaproszenie Kościoła Ulicznego do Gdańska przyjechał Leszek Korzeniecki, pastor znany z mocno rozwiniętej służby uzdrawiania, profilaktyki uzależnień oraz autor wielu książek.
Leszka zaprosiliśmy z myślą o wolontariuszach Kościoła Ulicznego. Na co dzień pracujemy w ludźmi, którzy potrzebują doświadczenia żywego Boga. Życie wielu osób jest tak zapętlone, że tylko Bóg może je rozsupłać. Musimy się uczyć co w takich przypadkach robić, a czego nie robić.
Konferencja przyciągnęła także wiele osób z różnych kościołów i z różnych miast. Pomieszczenia udzielił nam Kościół Droga Pana z Gdańska. Uwielbieniem usługiwał zespół Przed Nami.
Leszek Korzeniecki „Korzeń” jest człowiekiem zjawiskowym. Z jednej strony prowadzi znaną służbę o niespotykanie spektakurnych owocach, a z drugiej jest zwykłym, skromnym człowiekiem, do którego pseudonim „Korzeń” bardziej pasuje niż tytuł „pastor”. To człowiek stąd, który rozumie polską duszę i umie się nią zająć.
Leszek na początku podzielił się swoim świadectwem nawrócenia. Potem niewiele mówił na temat samej służby uzdrawiania, zamiast tego poruszył zagadnienie naszej tożsamości w Chrystusie, który to temat jest kluczowy w służbie uzdrawiania. Natomiast ostatni wykład był całkowicie poświęcony śmierci i zmartwych wstananiu Chrystusa. Było to jedno z najbardziej przejmujących kazań jakie większość uczestników słyszała na ten temat. Mówca nie korzystał z żadnych notatek ani slajdów. Po prostu mówił, a słowa jego były trafne, precyzyjne i mocne.
Jedna z najważniejszych myśli na konferencji brzmiała: „Największym cudem jest to kiedy człowiek oddaje swoje życie Bogu”.
Mówca zaprezentował model modlitwy za chorymi. Następnie uczestnicy modlili się jeden za drugiego. Modlitw tych było wiele. W tym czasie dokonało się wiele udrowień i duchowych przełomów. Moc Boża była wyraźnie obecna.
Na pewno każdy z uczestników się zgodzi, że był to bardzo owocny czas oraz przyzna, że wiele ma jeszcze do nauczenia się. Najważniejsze, że jesteśmy na właścwej drodze i tą drogą chcemy podążać bez względu na koszt.
Maciej Strzyżewski
Kilka wskazówek dotyczących modlitwy za chorymi:
– Nigdy nie obarczaj chorego winą za to, że nie został uzdrowiony. Pociesz go i powiedz, że spróbujesz ponownie.
– Nie przyjmuj pieniędzy. Podziękuj za hojne serce i wyjaśnij, na czym polega Boży dar miłości dla nich.
– Nie miej na sobie okularów przeciwsłonecznych.
– Nie wdawaj się w kłótnię. Kochamy faryzeuszy i prosimy Boga, by otwierał ich oczy.
– Nie módl się w pojedynkę. Zwracaj uwagę na innych członków zespołu, którzy mogą chcieć się o coś pomodlić albo potrzebować twojej pomocy.
– Nie krzycz, kiedy się modlisz!
– Nie módl się językami na głos. Jeśli chcesz modlić się językami, rób to po cichu, w sposób niesłyszalny.
– Jeśli modlisz się o osobę, która stoi, upewnij się, że ktoś stoi z tyłu i może ją w razie czegoś złapać. Można zachęcić, aby osoba usiadła do modlitwy.
– Nie podchodź do grupy, która już modli się o kogoś, i nie zaczynaj się modlić, o ile nie zostaniesz zawołany i przedstawiony. W przeciwnym razie będzie to niegrzeczne i krępujące. Jeśli czujesz, że masz coś do przekazania na temat osoby, o którą modli się inna grupa, porozmawiaj z kimś z tamtej grupy i pozwól, by najpierw cię przedstawiono.
– Jeśli modlisz się o osobę na wózku inwalidzkim, nigdy nie wyciągaj jej z wózka, ogłaszając, że jest uzdrowiona. Jeśli Bóg ją uzdrowił, to da jej również siłę, by wstała i chodziła.