Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

Wyprawa do Izraela

DSC_0702Nasz wyjazd do Izraela był zupełnie spontaniczny. Byliśmy z Agatą tak zabiegani i zmęczeni, że przewodnik udało się nam otworzyć dopiero w samolocie. Pomimo licznych atrakcji w postaci historycznych miejsc, egzotycznych potraw i idealnej pogody, nasz wyjazd był udany głównie za sprawą kontaktów z ludźmi.

DSC_0329

Pierwsze trzy noce w Tel Awiwie spędziliśmy u trzech chłopaków: Shacha, Amotz i Jose. Mieli tylko po 24 lata, a pomimo tego byli pilotami wojskowymi. Podczas gorących wieczorów na tarasie opowiadaliśmy im o miłości Boga do człowieka. Słuchali z zainteresowaniem. Nigdy nie spotkali żadnych chrześcijan, a my nigdy nie spotkaliśmy żadnych żydów.

DSC_0389W Morzu Śródziemnym rozmawiałem z czarnym mężczyzną z dredami. Opowiadałem mu o modlitwie o biednych ludzi na ulicy. Wtedy otworzył się i powiedział, że też ma. Przyjechał do Izraela z bliską osobą, z którą mu się nie układa.
– Ale nie jest to mężczyzna? – zapytałem mimochodem.
– To jest mężczyzna – przytaknął.
– Nie dobrze – powiedziałem zaskoczony.
– Dlaczego? – zapytał.
– Bo to nie jest normalne, aby mężczyzna żył z mężczyzną – kontynuowałem zdecydowanie, ale z wielkim szacunkiem i sympatią do tego człowieka.
– A skąd wiadomo co jest normalne? – zapytał filozoficznie.
– Normalne jest to, że Bóg stworzył Adama i Ewę, a nie Adama i Stefana – wytłumaczyłem się, na co on wybuchnął śmiechem. Długo i sympatycznie ze sobą rozmawialiśmy.

Ira

Kolejną noc spędziliśmy u człowieka o imieniu Ira. Działał w fundacji walczącej na rzecz równości żydów i arabów, kobiet i mężczyzn, osób religijnych i niereligijnych. Był żydem, ale miał poważne wątpliwości co do istnienia Boga. Zacząłem mu opowiadać o moich bliskich spotkaniach z Bogiem. Słuchał z zainteresowaniem i prosił o następne doświadczenia. Po raz kolejny mieliśmy okazję zobaczyć z jak wielką radością ludzie przyjmują dobrą nowinę o ojcowskim sercu Boga.

DSC_0817

Siedzieliśmy na ławce w parku blisko Starego Miasta w Jerozolimie. Jedliśmy pitę z humusem i pomidorami. Obok przechodził biedny człowiek, który poprosił nas o pieniądze. Daliśmy mu je, a potem modliliśmy się o niego. Cieszył się.

Przy grobie Marii siedział niewidomy muzułmanin i żebrał. Pomogliśmy mu trochę. Też zgodził się na modlitwę. Był wdzięczny, że ktoś się nim zainteresował.

DSC_0785

DSC_0762

Na Starym Mieście starsza kobieta, chrześcijanka z Syrii, zaprosiła nas do siebie do domu na herbatę, gdzie długo i sympatycznie nam się rozmawiało, a potem się modliliśmy razem.

DSC_0886

Ostatnią noc spędziliśmy u Boaza. Zaczęliśmy od rozmowy o historii Polski i Izraela, lecz szybko przeszliśmy na temat miłości Boga, która objawiła się w Jezusie Chrystusie. Boaz był wychowany w religijnej rodzinie żydowskiej, ale w pewnym momencie stracił zainteresowanie Stwórcą. Chętnie słuchał o tym, co Bóg robi na Kościele Ulicznym.

Na przystanku autobusowym poznaliśmy amerykańskiego żyda. Powiedział, że jest niewierzący i że religia nie odgrywa już w Izraelu żadnego znaczenia. Był dumny z potęgi Izraela, ale nie chciał przyjąć kontekstu, z którego ta siła pochodzi. Szkoda, że nie mogliśmy spędzić ze sobą więcej czasu, bo rozmowa była satysfakcjonująca dla obu stron.

DSC_0750

DSC_0571

Po powrocie do domu na stronie serwisu Couchserfing znaleźliśmy opinie ludzi, którzy nas u siebie gościli. Okazało się, że dobrze zaświadczyliśmy o Polsce i o Jezusie Chrystusie.

Od Amotza: Dziękuję za wasze odwiedziny i wspólną podróż nad Morze Martwe. Dziękuję, że mogłem dowiedzieć się o pięknej pracy jaką wykonuje wśród ludzi na ulicy. Ta praca jest bardzo ważna.

Od Iry: Przez kilka dni gościłem u siebie Agatę i Maćka. Co za cudowni ludzie! Ani razu nie było pomiędzy nami najmniejszego spięcia, jedynie ciepło, pobudzenie intelektualne, otwartość, uśmiech, a nawet mogę powiedzieć, że przyjaźń. To bardzo ciekawi ludzie, którzy wiele doświadczyli i wiele wiedzą. Rozmowa z nimi była przyjemnością i okazją do rozwoju. Zgadzaliśmy się ze sobą odnośnie większości spraw, a nawet gdy się nie zgadzaliśmy to zawsze w atmosferze wzajemnego szacunku. Są ludźmi silnymi,  pomocnymi i pełnymi szacunku. Są ciekawi ludzi i świata. Trudno byłoby znaleźć osoby, z którymi można byłoby mieć łatwiejszy kontakt niż z nimi. Jest mi przykro, że wyjechali, ale drzwi mojego domu są dla nich zawsze szeroko otwarte.  

Od Boaza: Agata i Maciek byli u mnie przez dwa dni. Oboje są wspaniałymi ludźmi. Nastroili mi gitarę i zrobili mi smacznego polskiego omleta. Przywieźli mi także pyszne polskie czekoladki. Dodatkowo, na koniec pomodlili się za mnie, pomimo, że nie jestem osobą religijną. To było niezwykłe doświadczenie. Dziękuję.

Maciej Strzyżewski

DSC_0638

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 21/06/2015 by in Podróże misyjne.
%d blogerów lubi to: