Trzech mężczyzn siedzi w pierwszym rzędzie i śmieje się z treści mówionych ze sceny. Po pewnym czasie słuchania stają się poważni. Potem zaczynają płakać. W końcu wychodzą do przodu, aby otrzymać modlitwę.
Na Targ Węglowy w Gdańsku przyjeżdża duża scena. Rozbijane są namioty. Powstaje miasteczko. Zaczynają grać zespoły. Podchodzą ludzie. Wkrótce ma miejsce dziesiątki rozmów. Duch Święty działa z mocą.
– Czy wiecie co tutaj się dzieje? – pytam wyraźnie niepolskiej młodzieży, która z zaangażowaniem słucha muzyki.
– Nie, wiemy – odpowiadają młodzi Niemcy.
– Oddajemy chwałę Jezusowi – wyjaśniam. Miny się im zmieniają. Przewracają oczami.
– Dlaczego reagujecie w taki dramatyczny sposób? – pytam ich z uśmiechem. – Wiem, że religia w krajach zachodnich nie cieszy się popularnością, ale to, co tutaj robimy nie ma związku z religią, lecz z poznawaniem Boga żywego. W waszym kraju miało wielkie duchowe przebudzenie. Temu przebudzeniu zawdzięczacie Waszą pomyślność. Pamiętajcie o tym. Jako naród odrzuciliście Boga, ale w waszej krwi wciąż płynie błogosławieństwo Jego dobroci. Wróćcie do tego duchowego bogactwa – wyjaśniam, a oni na tym etapie słuchają z powagą i dumą.
Kobieta obok słucha nas i pali papierosa.
– Czy chciałaby pani rzucić palenie – pytam.
– Bardzo – odpowiada zaskoczona.
Rozmawiamy ze sobą. Oferuję jej modlitwę, a ona chętnie się zgadza. Po modlitwie płacze i jej mama też.
Mężczyzna z wielkim plecakiem stoi i słucha uwielbienia. Z dnia na dzień zostawił dobrze płatną pracę w Holandii, aby wyruszyć pieszo na długą pielgrzymkę do Hiszpanii, aby znaleźć swoją drogę w życiu. Twierdzi, że jest otwarty, ale nigdy nie znalazł dowodów na istnienie Boga. Póki co już drugą godzinę słucha ewangelii.
Rozmawiam z chłopakami z Chin, Ghany i Sudanu. Wszyscy oddają chwałę Jezusowi.
– Piękne jest to, co się tutaj dzieje. To niesamowite, że chrześcijanie z różnych kościołów są w stanie ze sobą współpracować – mówi zachwycony czterdziestolatek, który przechodzi obok.
Maciej Strzyżewski
Przyłapany na jednym ze zdjęć, pozdrawiam serdecznie Lidię i Łukasza, z którymi miałem przyjemność wówczas porozmawiać, w oparciu o Słowo Chrystusa, jedno dla wszystkich. Wdzięczny jestem również za te szczególne, duchowe odczucia, które w jednym Duchu, tworzą w tym miejscu organizatorzy i uczestnicy tego niezwykłego spotkania z Jezusem…