Od kilku dni przechodzi na festiwal człowiek bezdomny i alkoholik. Obserwujemy w nim jednak niesamowity ciąg do Boga. Potrafi przez dwie godziny stać z podniesionymi rękoma i Go wielbić. Alkoholicy potrafią robić wiele zaskakujących rzeczy, które wynikają z ich odurzenia. W tym przypadku to jednak coś innego. Modli się, płacze, przytula nas. Ma na imię Andrzej. Dwa dni temu modliliśmy się o jego uwolnienie. Zadeklarował wtedy, że przestanie pić. Dzisiaj jest całkowicie trzeźwy. Od rana nic nie pił. – Płacę za to dużą cenę – mówi. W dalszym ciągu uwielbia Boga. Jest trzeźwy, bo Pan jest jego mocą.
Gosia była wczoraj podbita. Była bardzo poruszona spektaklem ukazującym śmierć Jezusa. Dzisiaj jest rzeźwa i gotowana na nowe życie. Pragnie go. Od wczoraj czyta Biblię. Jest duchowo poruszona.
Mężczyzna przyszedł na koncert Elvisa.
– Szef mi kazał. Powiedział, że facet niesamowicie śpiewa i w dodatku o Bogu, więc przyszedłem. Zgadza się. On naprawdę jest niesamowity – mówi zachwycony.
Na ulicy Długiej trzy dziewczyny zapraszają Artura na striptiz.
– Zobaczcie. Mam obrączkę. Jestem żonaty. Czy wyobrażacie sobie na jakie ryzyko mnie wystawiacie? – pyta zaskoczone dziewczyny. – Przecież za sprawą waszej oferty mogę upaść i zniszczyć związek z moją żoną. To do czego mnie zachęcanie może rozbić moją rodzinę i unieszczęśliwić moje dzieci. Czy tego chcecie? – pyta, a potem opowiada im o Chrystusie, który za nie umarł oraz o planie jaki ma dla ich życia. Dziewczyny i słuchają i wyraźnie tracą werwę do dalszej pracy w charakterze kusicielek.
W sali BHP wystawiany jest musical Brenta Grosvenora pt.: Filary Ognia. Przedstawienie wnosi dużą dawkę historycznych informacji jak i duchowego ładunku. Opowiadana jest historia Jezusa i apostoła Pawła. Wiele osób jest poruszonych.
Żonaty chrześcijan mówi, że ma pewien problem i prosi o modlitwę. Nie mówi jednak jaki.
– Masz problem z pornografią. Zgadza się? – pyta osoba, która ma się modlić.
– Tak – odpowiada upodlony przez nałóg Boży syn.
Wiele jest takich osób w kościołach. Wyglądają, że wszystko z nimi w porządku. Nie rzucają się w oczy. Nie są zaangażowani misyjnie, nie modlą się, nie służą w kościele, nie mają siły, ani na nic czasu. Mają swój sekretny świat, którego się wstydzą i który ich okrada z godności.
Maciej Strzyżewski