Jadłodajnia

portal ludzi głodnych i spragnionych Boga

Wszystkie drogi prowadzą do Boga

ochroniarzeCzy przebudzenie już się rozpoczęło? Dzieją się coraz mocniejsze rzeczy.

Od Biblii Szatana do Boga prawdziwego
W Gdańsku na Starym Mieście widzę troje pozytywnych, młodych ludzi. Podchodzę i pytam ich z uśmiechem.
– Czy słyszeliście już dobre wieści?
– Nie. A jakie? – pytają pozytywnie zaskoczeni.
– Jezus Was kocha! – mówię z entuzjazmem.
Można by pomyśleć, że się oburzą, wyciągną papierosa i mnie zignorują, ale nie. Wręcz przeciwnie.
– To niesamowite! – mówi dwudziestolatka. – Właśnie wychodzę z bagna, w które wpadłam. Przez całe lata bardzo źle żyłam. Przez dwa lata gimnazjum bardzo intensywnie myślałam o samobójstwie. Słuchałam black metalu, czytałam Biblię Szatana, chodziłam na niedobre imprezy. Wtedy ktoś na ulicy powiedział mi to samo, co ty, a mianowicie, że Jezus mnie kocha. Autentycznie chciałam wtedy gościa zabić. Wpadłam w szał. Z drugiej strony przeraziła mnie moja reakcja. Wtedy zdałam sobie sprawę, że mam poważne problemy. Przestraszyłam się. Umówiłam się z księdzem egzorcystą na rozmowę. Całymi latami byłam dumna i mówiłam wszystkim, że jestem ateistką. W tamtym momencie przestałam nią być. Potrzebowałam pomocy i tylko Bóg mógł mi pomóc. Coś było ze mną nie tak. Od kilku miesięcy wychodzę w duchowego dołka. Dziękuję za to, co mi dzisiaj powiedziałeś. To zdanie, bardzo mi pomogło.
W trakcie rozmowy cztery razy się przytulamy. Na koniec chwytamy się za ręce i modlimy.
Pragnienie ochroniarza
Jakiś czas temu dwóch ochroniarzy z centrum biurowego przyglądało się nam podczas spotkania Kościoła Ulicznego. Nie byliśmy pewni czy to dobrze czy źle. W poprzednich tygodniach mieliśmy kłopoty ze strony podobnych im facetów. Postanowiłem sprawdzić czy są nam życzliwi. Podszedłem do nich, aby zapytać co myślą o muzyku, który występował. Jeden z nich powiedział: – Wokalista (Arci) jest naprawdę dobry. Wie o czym mówi i wie o czym śpiewa – powiedział to, a ja zobaczyłem w jego oczach łzy. – Mój ojciec żył z Bogiem, a ja poszedłem zupełnie inną drogą. Złą drogą. Niedawno wyszedłem z ośrodka dla uzależnionych. Dostałem dobrą pracę. Próbuję ułożyć sobie nowo życie. Po tym, co dzisiaj tutaj zobaczyłem i usłyszałem zrozumiałem, że pragnę więcej niż tylko normalnego, spokojnego życia. Przede wszystkim chcę wrócić do Boga – wyznał nie przejmując się co myśli o tym jego kolega. Na koniec dałem mu Biblię i pobłogosławiłem go w imieniu Jezusa. To była zaskakująca rozmowa.
Wielki ból duszy. Kątem oka widzę, że przysłuchuje się nam jeszcze jeden mężczyzna. Nagle wybucha płaczem i wyznaje, że nie może już dłużej żyć w takim stanie.
– Sześć lat temu wyszedłem z więzienia, ale wciąż mi się nie poprawia. Ja już dłużej nie mogę dłużej żyć z takim obciążeniem – mówi zawodząc.
– A co się wydarzyło? – pytam.
– Zamordowałem człowieka. 25 lat przesiedziałem za to w więzieniu. Sześć lat temu wyszedłem, ale wciąż mam przed oczami twarz tamtego. Ja już nie mam siły. Nie mogę znaleźć spokoju. Ksiądz mi powiedział, że nie ma przebaczenia dla tego grzechu – mówi załamany.
– To bardzo ciężki i wyjątkowo straszny grzech. Trudno mi sobie wyobrazić to, przez co przechodzisz, ale wiem jakie Bóg ma rozwiązanie dla twojego problemu – mężczyzna słucha, a ja otwieram Biblię i czytam mu fragment z 1 Listu Jana 1,9: „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”.
– Czyli innymi słowy, nie ma takiego grzechu, którego Bóg nie mógłby tobie odpuścić jeżeli szczerze go żałujesz – mężczyzna słucha i próbuje to wszystko zrozumieć. Objęci, długo modlimy się, a ja błogosławię go Bożym pokojem. Następnie daję mu Biblię i instrukcję jak ma ją czytać. Jest wyczerpany. Idzie do domu i obiecuje, że jak się prześpi, to zacznie ją czytać i stosować w życiu. Po prostu kolejne spotkanie Kościoła Ulicznego w Gdańsku.

Głód rapera
Raper pracuje w nocnym klubie, gdzie dobrze zarabia. Jest bardzo zdolny. Największy talent ma jednak do komplikowania sobie życia. Ma tylko 21 lat i aż trzy wyroki w zawieszeniu. Dzisiaj rano znowu szukała go policja. Jest miły, otwarty i rozlazły przez alkohol oraz narkotyki. Na przestrzeni roku pojawia się na Kościele Ulicznym już po raz trzeci.
– Nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze jak mam problemy, to trafiam tutaj. Macie pozytywną energię i ona ma na mnie dobry wpływ. Wiem, że niewłaściwie żyję. Chciałbym to zmienić – wyznaje i prawie płacze. Przytulamy go i modlimy się o wolność dla niego. Nie chce tego uścisku przerywać. Jest mu dobrze. Ktoś, pierwszy raz w życiu, dba o niego.
Dosyć niezwykłe zdarzenie z ostatniego spotkania Kościoła Ulicznego.
Zatrzymuje się przy nas bardzo drogi samochód. Wysiada z niego dobrze ubrany młody mężczyzna.
– Co się tutaj dzieje? – pyta z ciekawości.
– Opowiadamy ludziom o Jezusie Chrystusie i o wolności, która płynie z życia z Nim – wyjaśnia Robert, były skinhead.
– Przecież to jest „x”, największy gangster w Gdańsku – mówi ktoś trzeci.
– Potrzebuję zmiany. Nie podoba mi się moje życie. Będę o was pamiętał – mówi z szacunkiem.

Maciej Strzyżewski

Opisane historie miały miejsce podczas spotkań Kościoła Ulicznego w Gdańsku. Więcej na: http://www.kosciolulicznygdansk.org

pasek jadłodajni uniwersalny

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Informacja

This entry was posted on 29/11/2015 by in Doświadczanie Boga.
%d blogerów lubi to: