Słowo „warsztaty” sugeruje naukę. Czy można uczyć się uzdrawiania chorych? Uczestnicy spotkań udowodnili, że tak. Przyjechali, bo mieli poczucie, że wyniki ich dotychczasowej służby były niezadawalające. Przyjechali, bo chcieli nauczyć się czegoś więcej, chcieli podpatrzeć, dowiedzieć się. Dokładnie takie same lekcje odbierali uczniowie od Jezusa, za którym chodzili przez trzy lata. Uczyli się i nabierali pewności w służbie. Tym razem nauka odbywała się w budynku Trójmiejskiego Centrum Chrześcijańskiego w Gdańsku, a warsztaty były zorganizowane przez Kościół Uliczny i Kościół Armia Dawida.
Spotkania poprowadzili Leszek Korzeniecki i Agata Strzyżewska, wykładowcy i praktycy z wieloletnim doświadczeniem w kwestii służby wśród chorym o potrzebującym. Celem spotkań było wyposażanie członków Kościoła do duchowo efektywnej służby. Kursanci modli się o siebie nawzajem w budynku, potem wyszli na ulicę, aby modlić się o przechodniów. Jedno ze spotkań było otwarte dla wszystkich. Nie chodziło w nim, aby ktoś duchowo wielki modlił się o ludzi małej wiary. Modlili się wszyscy o wszystkich, a za wszelkie rezultaty chwała była oddawana Bogu. Ta kwestia była wielokrotnie akcentowana.
Jeden z uczestników przyprowadził na spotkanie otwarte swojego niewierzącego znajomego, człowiek po wylewie, który miał sparaliżowaną prawą część ciała. Z trudem chodził, a poruszanie ręką było ledwie możliwe. Podczas modlitwy paraliż w jednej chwili ustąpił. Mężczyzna zaczął swobodnie poruszać ręką, a także bez problemów chodzić. Było to najbardziej spektakularne uzdrowienie wieczoru. Było ich jednak więcej. W kolejnych dniach nadchodziły sprawozdania od osób uzdrowionych.
Wiele osób zostało zachęconych, aby z odwagą wychodzić do ludzi, by głosić im dobrą nowinę o Królestwie, uzdrawiając chorych, wypędzając demony, wskrzeszając zmarłych.
Maciej Strzyżewski