Podczas tegorocznego Tygodnia Jezusa jedną z atrakcji była wystawa ProZdrowie.
Przez wieki właściwe postępowanie z własnym organizmem nie było aż tak skomplikowane jak obecnie, Środowisko nie było zanieczyszczone, ludzie nie mieli łatwego dostępu do szkodliwych substancji, jedli zdrowie produkty i dużo pracowali fizycznie. Wraz z rozwojem technologii pojawiły się choroby cywilizacyjne. Do najczęstszych należy rak, który w krajach rozwiniętych dotyka już co trzecią, a nawet co drugą osobę oraz choroby serca, z powodu których w Polsce umiera rocznie ok. 100 tys. osób. Nie musimy padać ich ofiarami. Możemy mieć wpływ na nasze zdrowie i życie. Bóg pozostawił człowiekowi instrukcję obsługi organizmu. Celem wystawy ProZdrowie było przypomnienie naturalnych zasad, których przestrzeganie zapewnia wysokiej jakości zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe. Mechanizm jest prosty. Jeżeli do baku samochodu sypiemy piasek lub wlewamy olej napędowy do samochodu na benzynę, to nie ma co liczyć, że będzie on prawidłowo jeździł. Podobnie jest z naszym organizmem. Problem jest jednak taki, że zazwyczaj bardziej dbamy o nasze samochody niż o nasze zdrowie. Organizm potrzebuje odpowiednich warunków, aby poprawnie funkcjonować. Używanie kremów, odżywek, szamponów, mydła i perfum jest ważne, ale nie ma większego znaczenia na stan zdrowia. Potrzeba działań bardziej praktycznych.
W idealnej, letniej aurze, przy deptaku w Gdańsku Brzeźnie, powstało osiem stanowisk, do których zaczęli podchodzić uczestnicy wystawy. Przeszkoleni pracownicy instruowali ich jak prawidłowo się odżywać, czego unikać, a o co zabiegać dla organizmu. Uczyli jak prawidłowo oddychać, ćwiczyć i odpoczywać, Z tym ostatnim wiele osób ma nie lada problem, bo aż 70% Polaków cierpi na deficyt snu. Pracownicy uczyli także jak szkodliwe nałogi zamieniać na dobre nawyki.
Oprócz wiedzy można było skorzystać też z całej gamy testów. Dostępny był pomiar ciśnienia, cukru we krwi czy wydolności fizycznej organizmu. Można też było obliczyć BMI (wskaźnik masy ciała) i wiek biologiczny (stan faktycznego zużycia organizmu). Dużą popularnością cieszył się masaż relaksujący. Istniało też stanowisko, przy których można było szczerze porozmawiać z terapeutą na temat swojego życia duchowego. Na stanowisku poświęconemu odżywianiu dostępne były zdrowe słodycze z bananów, fasoli i marchewki (wyśmienite). Przy stoliku poświęconemu właściwościom wody można było zaspokoić pragnienie.
Pewien starszy pan (ok. 70 lat) uzyskał wyjątkowo dobre wyniki w teście na wydolność organizmu. Były one tak dobre, że nie mieściły się na skali. Nie było wiadomo jak to wyjaśnić. Okazało się, że mężczyzna od najmłodszych lat do chwili obecnej regularnie uprawia sport. Jego test potwierdził, że styl życia naprawdę ma wpływ na zdrowie i jakość życia.
Podczas mierzenia poziomu cukru we krwi jedną z niewielu osób, które miały właściwy wynik, była organizatorka Klubu Zdrowia działającego przy Kościele Droga Pana, Agata Strzyżewska. Test potwierdził, że nauczane zasady nie są jedynie teorią.
Uczestnicy wystawy brali przepisy na potrawy, zadawali pytania, dowiadywali się o możliwości dalszego uczestnictwa w spotkaniach poświęconych kwestiom zdrowia, co świadczyło o znakomitym odbiorze wystawy i zapotrzebowaniu na podobne inicjatywy.
***
Pragnę przekazać szczególe podziękowania: Piotrowi Kosowskiemu, Gosi Michalak, Piotrowi Skupinowi i Piotrowi Furgale, dzięki którym wystawa ProZdrowie mogła dojść do skutku.
Podziękowania kieruję też do wspaniałych ludzi i chrześcijan z Kościoła Droga Pana w Gdańsku, którzy obsługiwali przebieg wystawy. Krzyśkowi, który był konferansjerem. Byłeś niesamowity! Oli za przygotowanie pysznych rzeczy do degustacji. Gronu masażystów – Agnieszce, Marinie i Piotrowi, za to ludzie rozpływali się w błogości pod waszymi dłońmi. Słonecznej Eli, za szczególnie dobre przygotowanie stanowiska. Patrykowi i Natalii (profesjonalnym pracownikom medycznym) za zorganizowanie punktu pomiaru cukru. Sebastianowi, że ogarnął uciążliwe kwestie techniczne. Wojtkowi, Asi, Kasi, Agnieszce, Magdzie, Jaśminie, Lidce, Jackowi, Beti, Marceli, Marcinowi, Jackowi, Monice, Ewie za Wasze zaangażowanie, wiedzę i uśmiech.
Praca z Wami była prawdziwym przywilejem.
Maciej Strzyżewski